Talent muzyczny Filipa odkryto, gdy był przedszkolakiem - bardzo lubił śpiewać i występował na różnego rodzaju uroczystościach. Szybko nauczył się też grać na fortepianie. Rodzice widząc umiejętności syna, posłali go dodatkowo do Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia w Krotoszynie.
Poznańska szkoła muzyczna to był dla Filipa Samóla krok w dorosłość
Choć pogodzenie nauki w miejscowej podstawówce z dojazdami i zajęciami w Krotoszynie nie było łatwe, Filip miał duże wsparcie bliskich - szczególnie dziadka, który młodemu instrumentaliście mocno kibicował. Filip swoje umiejętności postanowił kontynuować w 6-letniej Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II st. im. Mieczysława Karłowicza w Poznaniu. To był ważny moment w życiu 13-letniego wówczas muzyka, bo nauka wiązała się z przeprowadzką do stolicy Wielkopolski i zamieszkaniem w internacie. Jak przyznaje ojciec Filipa - Robert Samól, miał z małżonką obawy, ale okazało się, że ich syn to rozsądny młody człowiek. Świetnie dał sobie radę z dala od rodzinnego domu.Filip spędził w poznańskiej szkole 6 lat, szlifując swoje umiejętności muzyczne, ale także ucząc się takich przedmiotów jak w każdej szkole średniej.
Tak naprawdę lubiłem wszystkie przedmioty muzyczne, a kształcenie słuchu bardzo - przyznaje Filip.
Dodaje, że z tego przedmiotu "bronił się" na zakończenie nauki w poznańskiej szkole.
Lata spędzone w stolicy regionu to nie tylko nauka, ale także ciekawe znajomości i przyjaźnie z ludźmi, którzy podzielają zamiłowanie Filipa do muzyki.
Bardzo się cieszę, że wybrałem naukę właśnie w tej szkole. Poza muzyką klasyczną, uczęszczałem również na fortepian jazzowy, co przekładało się na grę w zespole i wspólne muzykowanie z kolegami z tej samej „branży”, tworzyło to niesamowity klimat. Te 6 lat tak szybko minęło… Nawet nie wiem, kiedy - w głosie młodego instrumentalisty słychać nutkę nostalgii.
Ważny egzamin Filipa Samóla
Edukację w szkole II stopnia Filip zakończył egzaminami - teoretycznym i praktycznym, który stanowił recital fortepianowy. Na widowni, zasiedli m.in. jego najbliżsi, przyjaciele i znajomi, trzymając mocno kciuki.Filip nie ukrywa, że miał lekką tremę, ale kiedy wszedł na scenę dokładnie wiedział, co ma robić. Podczas godzinnego koncertu zaprezentował 6 wymagających utworów klasycznych. Z uśmiechem na ustach przyznaje się, że w sali koncertowej czuje się jak ryba w wodzie. Nic więc dziwnego, że występ został oceniony przez komisję egzaminacyjną celująco. Teraz czeka go jeszcze majowa sesja maturalna.
Pierwsze laury Filip Samóla
Trzeba przyznać, że oprócz miłości do muzyki, Filip niezaprzeczalnie ma talent. Jest laureatem wielu konkursów - nie tylko krajowych, ale też międzynarodowych. Wśród największych swoich sukcesów wymienia I miejsce na VII Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Rzymie, zdobycie II nagrody na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym "World Open Music Competition" w Belgradzie, II nagrodę na III Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym „Od Bacha do Szymanowskiego” w Warszawie, wyróżnienie na 3-etapowym Ogólnopolskim Konkursie Pianistycznym I. J. Paderewskiego w Poznaniu i wiele innych. Filip występował również na wielu festiwalach, m.in. Międzynarodowym Festiwalu „The September Concerts Poland” w Poznaniu.Doceniono także jego umiejętności wokalne - przez pewien czas był członkiem chóru Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Brał z nim udział w konkursie w Hiszpanii, skąd przywieźli dwa dyplomy złote oraz dwa srebrne.
Ponadto otrzymał stypendium Towarzystwa im. Feliksa Nowowiejskiego w Poznaniu, jak i również jest dwukrotnym laureatem Nagrody Prezydenta Miasta Poznania przyznawanej za największe osiągnięcia w danym roku szkolnym.
Filip Samól - jego plan na życie
Pytany o zawodowe plany, Filip zdecydowanie odpowiada, że marzy o studiowaniu na Akademii Muzycznej, najprawdopodobniej w Poznaniu.
Głównym moim celem jest dobre zagranie egzaminu wstępnego - wyjaśnia Filip. - Trzeba nastawić się dobrze psychicznie, żeby utrzymać cały program w ryzach, zarówno muzycznie, jak i czysto technicznie - zdradza.
Nadmienia, że zdecydowanie woli utwory energiczne, żywiołowe, "z powerem". Filip nawet wolny czas lubi poświęcać muzyce, jego drugim ulubionym instrumentem jest saksofon, po którego równie chętnie sięga.
Przyznaje, że oprócz muzyki dobry mecz piłki nożnej też chętnie obejrzy. Jego muzyczne zamiłowania podzielają także rodzice.
Wspaniale jest móc porozmawiać w domu z kimś, kto rozumie o czym się do niego mówi i podchodzi do tego z pasją - podkreśla młody jutrosinianin.
A jego ojciec dodaje, że najważniejsze, by syn robił w życiu to, co go interesuje.
Wspieramy Filipa, jak tylko potrafimy - dopowiada Robert Samól.
Występ Filipa Samóla na recitalu dyplomowym
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.