Franciszek Kurzawa - wieloletni kronikarz filmowy powiatu krotoszyńskiego zmarł w wieku 83 lat. Całe swoje życie związany był z filmem i chętnie dokumentował wydarzenia i imprezy, które działy się na terenie powiatu krotoszyńskiego.
Przez blisko dwie dekady dokumentował swoją kamerą wszystkie wydarzenia w okolicy. Jego filmy są wiernym i bardzo ciepłym zapisem historii Ziemi Krotoszyńskiej XXI wieku. Z wielkim żalem żegnamy tego wspaniałego, dobrego Człowieka! Panie Franciszku – pozostała Pana Kronika Filmowa – dowód wielkiej pasji i serca – tymi słowami z Franciszkiem Kurzawą żegnał się Stanisław Szczotka, starosta krotoszyński.
Prezentujemy artykuł opublikowany w 2012 roku na łamach "Gazety Krotoszyńskiej", w którym Franciszek Kurzawa opowiadał o swojej pasji do kręcenia filmów.
"Nie rozstaje się z aparatem i kamerą"
Franciszka Kurzawę można spotkać z kamerą i aparatem niemal na każdej uroczystości czy imprezie w powiecie krotoszyńskim. Od kilku lat dokumentuje przebieg dni miasta, kulinarnych spotkań z Karolem Okrasą, koncertów, sportowych turniejów. Towarzyszy seniorom w rozśpiewanej biesiadzie i uwiecznia jubileuszowe spotkania różnych organizacji. Jego przygoda z filmowaniem rozpoczęła się, gdy pracował w administracji powiatu (w latach 1999 – 2009), w wydziale organizacyjnym. Wówczas siostrzenica przekazała mu kamerę na taśmy magnetofonowe, która dla niej okazała się nietrafionym podarkiem od rodziny ze Stanów.
– Zapytała: „wujku, chcesz”? Od razu się zgodziłem. Ta pierwsza kamera poszła w odstawkę, gdy poznałem możliwości filmowania cyfrowego. Zamarzyłem o takim sprzęcie, więc kupiłem lepszą kamerę. Do tego komputer i oprogramowanie do obróbki filmów. Wszystkiego uczyłem się z książek i na zasadzie prób i błędów – wyjaśnia Franciszek Kurzawa.
Gdy zajął się filmową kroniką powiatu, odżyły wspomnienia. Przez 20 lat pracował najpierw jako kinooperator w krotoszyńskim kinie, a przez 7 lat kierował taką samą placówką w Kobylinie.
– Niektóre filmy znam na pamięć, od początku do końca mogę recytować choćby dialogi z „Krzyżaków” – podkreśla senior.
Wtedy też rozwijał swoje zdolności plastyczne, przygotowując choćby filmowe plakaty. Malarstwo było pasją, którą pielęgnował od dziecka i której poświęcał czas po pracy zawodowej. Uwieczniając pejzaże okolicznych zakątków, doczekał się wystawy w KOK-u, a pod koniec lat 70-tych na konkursie plastycznym w Kaliszu przyznano mu III nagrodę. Jego obrazy do dziś zdobią m. in. gabinet włodarzy Krotoszyna, Zdun, czy pomieszczenia baszkowskiego DPS-u.
– Gdy na rynku były nowe farby, pędzle, to kupowałem z przeświadczeniem, że będąc na emeryturze zajmę się tym dalej, bo będę miał więcej czasu. Ale teraz, gdy mam do dyspozycji kamerę, aparat i komputer powrót do sztalug odkładam na później – uśmiecha się pan Franciszek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.