reklama

Ciało zabitej na wyspie Kos wrocławianki przetransportowano do Polski. Anastazja wróciła do domu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: instragram/Anastazja R.

Ciało zabitej na wyspie Kos wrocławianki przetransportowano do Polski. Anastazja wróciła do domu - Zdjęcie główne

Ciało zamordowanej na Kos Anastazji zostało sprowadzone do Polski przez prokuraturę. | foto instragram/Anastazja R.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i ŚwiatCiało Anastazji R., młodej kobiety brutalnie zamordowanej na wyspie Kos, wróciło do kraju. Rodzina deklaruje, że chce ją pochować w spokoju, z dala od szumu medialnego. – Tak zdecydowali moja żona i syn – mówi ojciec wrocławianki. Tymczasem z Grecji spływają kolejne wstrząsające szczegóły sprawy. Sprawca miał od miesięcy planować gwałt, szukając ofiary.
reklama

Anastazja R. z Wrocławia wyjechała na grecką wyspę Kos do pracy. Niestety – do domu wróciła w trumnie. Jej rodzina, zamiast cieszyć się jej powrotem, musi planować jej pogrzeb. 

Zabójstwo Anastazji na wyspie Kos. Kiedy odbędzie się pogrzeb?

Ciało brutalnie zamordowanej Polki zostało sprowadzono do kraju. Zajęła się tym prokuratura, dzięki czemu jej rodzina nie musiała pokrywać kosztów transportu, które nie należą do najniższych. Rodzice przygotowują się do ostatniego pożegnania córki. Wiadomo, że jej pogrzeb odbędzie we Wrocławiu. Mają w nim uczestniczyć tylko jej bliscy oraz przyjaciele.  – Chcemy spokojnie pożegnać córeczkę – przyznał w rozmowie z dziennikiem "Fakt" jej ojciec. Dodał, że data pogrzebu nie zostanie podana do publicznej wiadomości. Zdradził również, że prokuratura zgodziła się już na organizację pochówku. 

reklama

Żona była w prokuraturze, pokazano jej ciało, po pewnych szczegółach rozpoznała Anastazję. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że to nasza córka

– przyznał. – Już nie możemy jej pomóc, możemy ją tylko godnie pochować – dodał. 

Zabójca w areszcie. Ustalenia śledczych szokują. "Pobierał i oglądał filmy ze scenami gwałtu" 

Mężczyzna, któremu greccy śledczy postawili zarzut zgwałcenia i zamordowania Anastazji, przebywa w areszcie. Niedługo ma się rozpocząć jego proces. Według greckich mediów potrwa kilka miesięcy.

Salahuddin S. nie przyznaje się do winy. W trakcie składania zeznań kilkukrotnie zmieniał swoją wersję wydarzeń. Na początku przyznał się, że pomiędzy nim a Anastazją doszło do zbliżenia, później jednak temu zaprzeczył. Twierdził również, że odwiózł ją w miejsce, gdzie miała się spotkać ze swoim narzeczonym. Dowody, które zebrali śledczy, przeczą jednak tym słowom. W trakcje dochodzenie wyszły również na jaw szokujące fakty.  "Greek City Times", powołując się na emerytowanego policjanta, poinformował, że Polce obcięto kilka palców, aby zatrzeć odciski palców i utrudnić identyfikację ciała. Śledczym udało się też odzyskać kartę z telefonu kobiety. Okazało się, że została ona wyczyszczona. Podobnie, jak karta podejrzanego. 

reklama

Kilka dni później greckie media podały, że podejrzany wysyłał do swoich znajomych SMS-y z wiadomościami, że zrobił "coś strasznego" i musi opuścić Grecję. Portal News24/7 dodał, że śledczym udało się pobrać historię jego aktywności w internecie. Okazało się, że oskarżony przez pół roku szukał i pobierał filmy pornograficzne ze scenami gwałtu. 

Z przeprowadzonego śledztwa wynika, że ​​sprawca zaczął planować podobny czyn i szukał ofiary, która wpadłaby w jego ręce. To była tylko kwestią czasu

– napisali greccy dziennikarze. 

Ostatnie chwile Anastazji. Tyle trwał ten horror 

Anastazja zaginęła na wyspie Kos w poniedziałek, 12 czerwca. Policję o sprawie powiadomił jej chłopak we wtorek, 13 czerwca. Ciało młodej kobiety, które było już w stanie zaawansowanego rozkładu, zostało znalezione 18 czerwca, niedaleko miejsca, gdzie wcześniej odnaleziono jej telefon oraz w pobliżu miejsca zamieszkania 32-letniego mężczyzny z Bangladeszu. 

reklama

Anastazja, która pochodzi z Wrocławia, po raz ostatni była widziana 12 czerwca w markecie w rejonie Marmari, o godzinie 20. Pół godziny później do sklepu weszła grupa pięciu mężczyzn z Bangladeszu. Po godzinie Polka wsiadła na motocykl razem z 32-latkiem i ślad za nią zaginął. 

Kiedy policja pojawiła się w mieszkaniu mężczyzny, ten miał stwierdzić, że nie wie, gdzie jest Anastazja, że odwiózł ją do hotelu. Śledczy na miejscu zabezpieczyli zużytą prezerwatywę, dwie szklanki po piwie, żółtą bluzę z plamami i blond włosami, a także bilet lotniczy. 

Mama Anastazji, która poleciała do Grecji w  rozmowie z jedną z tamtejszych telewizji, powiedziała: "Nie wiem, co jej zrobili, ale moja córka się broniła, bo była bita. Może gdyby nie stawiała oporu, przeżyłaby".

Kara śmierci dla sprawców to za mało

– powiedziała. Zdaniem greckich mediów, horror młodej Polki trwał ok. 45 minut. 

Teraz rodzina zamordowanej, jak przyznaje, próbuje "przetrwać czas do pogrzebu". Później czeka ich wieloletnia walka o odzyskanie równowagi psychicznej.  

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu zpleszewa.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama