– W 2022 r. w wielu krajach Europy Zachodniej i Południowej odnotowano najcieplejszy rok w historii i najgorętsze lato – mówi prof. Petteri Taalas, sekretarz generalny WMO, który w czerwcu przedstawił raport o stanie klimatu w Europie w 2022 r. – Wysokie temperatury zaostrzyły dotkliwe i powszechne susze, podsyciły gwałtowne pożary, które zaowocowały drugim co do wielkości spalonym obszarem w historii i doprowadziły do tysięcy ofiar śmiertelnych związanych z upałami.
Według raportu fale upałów spowodowały niemal 16,4 tys. zgonów. A 156 tys. osób zostało poszkodowane w trakcie powodzi i burz.
Susza w połowie kraju. Gminy zakazują podlewania, rolnicy liczą straty
Raport WMO wskazuje, że od lat 80. XX wieku Europa ociepla się dwukrotnie szybciej niż wynosi średnia światowa. W 2022 r. wzrost względem epoki przemysłowej (wyznaczonej jako punkt odniesienia dla zmian klimatu w porozumieniu paryskim zawartym w 2015 r.) wyniósł 2,3 stopnia Celsjusza. Miniony rok był rekordowy nie tylko pod względem temperatur, ale i idącej z nimi w parze suszą. Po raz kolejny dotknęła ona Półwyspu Iberyjskiego, Alp, Pirenejów, Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii. W części tych krajów (np. Hiszpanii) rezerwy wody zmniejszyły się o ponad 40 proc. całkowitej pojemności. Lodowce w Alpach odnotowały kolejne rekordowe topnienie, co spowodowało, że w ciągu 26 ostatnich lat średnia grubość ich pokrywy zmalała o 34 metry.
- Raport, niestety, tylko potwierdza to, co już wiemy i co nie ulega zatrzymaniu – Europa jest jednym z najbardziej ocieplających się miejsc zamieszkałych na Ziemi – mówi Marcin Kowalczyk, kierownik Zespołu Klimatycznego organizacji ekologicznej WWF Polska. – Nie dotyczy to tylko południa kontynentu, ale i Polski. Powierzchnia Morza Bałtyckiego ociepla się rekordowo szybko. Nie oznacza to wcale, że będziemy mieli w Polsce drugą Chorwację. Grożą nam raczej częstsze zakwity glonów. Raport WMO uświadamia, że lekceważenie i unikanie działań naprawczych zaczyna być już niebezpieczne.
Dowodem na to jest chociażby coroczne zagrożenie suszą hydrologiczną (mowa o niej, gdy przepływy w rzekach spadają poniżej ustalonego poziomu) w Polsce. Obecnie obowiązuje ono w niemal połowie kraju, głównie na zachodzie i w centrum. Najtrudniejsza sytuacja panuje w dorzeczu środkowej Odry. Ostrzeżenia hydrologiczne obowiązują dla zlewni w województwach: zachodniopomorskim, wielkopolskim, lubuskim i dolnośląskim i dotyczą głównie dorzecza Warty, niektórych rzek Przymorza (m.in. Parsęta, Łeba i Reda) oraz zlewni Narwi.
– Ocieplenie klimatu zmienia charakter opadów – wyjaśnia Marcin Kowalczyk z WWF Polska. – Coraz rzadziej będziemy doświadczać kilkudniowych, lekkich opadów, a coraz częściej gwałtownych ulew, które niewiele dają środowisku, bo woda szybko spływa do kanalizacji, nie zdążając zasilać gleby.
Susza jest widoczna na co dzień zarówno w miastach, jak i lasach czy polach. Jeszcze w maju Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej odnotował suszę rolniczą w 14 województwach. Dotyka ona przede wszystkim upraw zbóż jarych, ozimych, truskawek i krzewów owocowych.
Ornitolodzy alarmują z kolei o tym, że polskie bociany masowo wyrzucają pisklęta z gniazd. Najprawdopodobniej robią to dlatego, że z powodu suszy nie są w stanie wykarmić maluchów. Brak wody doskwiera też miejscom turystycznym. Na Mazurach poziom wody w niektórych jeziorach dramatycznie spada. Na Podlasiu żegluga rzeczna jest utrudniona, a w niektórych gminach wprowadzono zakaz podlewania ogródków wodą z wodociągów. W Poznaniu z powodu niskiego poziomu Warty ograniczono trasę tramwaju wodnego.
Jak oszczędzać wodę? Z kryzysem powinien walczyć każdy z nas
W odpowiedzi na piętrzące się problemy, IMGW-PIB rozpoczął akcję edukacyjną dotyczącą suszy. Przygotował m.in. dekalog oszczędzania wody. Namawia w nim do najprostszych czynności:
- odlewania zimnej wody do kubka w oczekiwaniu na ciepłą (by wykorzystać ją np. do podlewania)
- zamiany wanny na prysznic i używania chłodniejszej wody do kąpieli
- włączania pralki tylko, gdy jest pełna i korzystania z programów EKO
- odejścia od ręcznego zmywania na rzecz zmywarki
- używania dwuprzyciskowej spłuczki w toalecie
- wyjmowania wtyczek z gniazdek
- sprzątania z użyciem naturalnych środków zamiast detergentów.
- Musimy walczyć z kryzysem klimatycznym na każdym poziomie – zarówno globalnym, jak i pojedynczej jednostki – mówi Marcin Kowalczyk z WWF Polska. – Każdemu z nas w codziennym życiu powinno towarzyszyć oszczędzanie. Wielu rzeczy – wody, energii, żywności, odzieży. Aby przeciwdziałać suszy, mieszkańcy domów jednorodzinnych mogą zamontować zbiorniki na deszczówkę, której będą używać do podlewania ogrodu czy innych bieżących prac. Mogą również zbudować profesjonalną instalację na wody opadowe i otrzymać rządowe dofinansowanie z programu Moja Woda. Niezależnie jednak od źródła wody, podlewać należy jak najmniej. Dlatego warto odchodzić od przystrzyżonych pod linijkę angielskich trawników na rzecz łąk kwietnych, które wpływają na lepszą retencję wody i zachowują bioróżnorodność. Wbrew pozorom, także na osiedlach mieszkaniowych można tworzyć łąki zamiast betonozy. Podobnie jak sadzić w przestrzeniach publicznych drzewa, które obniżają temperaturę i zmniejszają parowanie wody z gleby – dodaje.
Świadomość ekologiczna to również wybór sprawdzonych dostawców żywności. Warto stawiać na lokalnych producentów, by nie generować śladu węglowego w transporcie. A także – wybierać tych rolników, którzy prowadzą mniejsze gospodarstwa z poszanowaniem środowiska. Świadoma konsumpcja dotyczy nie tylko żywności, ale zakupów w ogóle. Masowa, szybka produkcja taniej, sieciówkowej odzieży (tzw. fast fashion) czy ogrom kosmetyków z wątpliwym składem nie wspierają natury. Rezygnacja z nich lub ograniczenie do minimum – owszem.
Odbetonować miasta i rzeki, odejść od węgla
– Kryzys klimatyczny to fakt, z którym nie da się polemizować – mówi Marcin Kowalczyk. – Przed samorządami, rządami, a także instytucjami globalnymi olbrzymie wyzwanie w postaci dostosowania się do zmian, które już na pewno nastaną. Niebawem w życie ma wejść obowiązek tworzenia w miastach liczących więcej niż 20. tysięcy mieszkańców planów adaptacji do zmian klimatu. Mam nadzieję, że ten dokument nie będzie odbierany jako kolejny, biurokratyczny wymóg do spełnienia, ale jako strategiczne zadanie, którego celem jest zapewnienie, że w ciągu 15-20 lat da się w tym mieście dobrze żyć. To powinien być dla samorządowców impuls do głębokiego zastanowienia się, np. nad tym, które obszary w mieście pozostawić niezabudowane, które odbetonować, gdzie dosadzić drzew, jak zmienić sposób retencjonowania wody, gdzie tworzyć zielone dachy budynków, a gdzie montować fotowoltaikę.
Naukowcy od kilkudziesięciu lat biją na alarm, że klimat się zmienia i naszym głównym zadaniem jest niedopuszczenie, by temperatura wzrosła powyżej półtora stopnia Celsjusza. Na razie większość badań pokazuje, że klimat ociepla się jeszcze szybciej niż pierwotnie zakładano. Choć jest to temat trudny i niewygodny, politycy nie mogą już udawać, że go nie ma.
Jak wskazuje ekspert fundacji WWF Polska, głównym zadaniem polskiego rządu jest odejście od węgla i paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Zamiast udawać, że kopalnie w Polsce są nadal opłacalne, w szybach kopalń można stworzyć instalacje do magazynowania energii. To potencjalny zasób, a nie obciążenie. Może dać zatrudnienie przynajmniej części dotychczasowych górników. Ponadto rząd powinien koordynować miejskie plany adaptacji, a także rozwiązywać problemy szkód i strat. W obliczu rosnącej liczby gwałtownych zjawisk atmosferycznych, to państwo będzie musiał chronić ludzi przed pożarami czy powodziami, bo ubezpieczyciele – jak w niektórych stanach USA – mogą zacząć odmawiać.
W kontekście odejścia od węgla raport WMO odnotował w 2022 r. pewien pozytywny trend. – Po raz pierwszy w Unii Europejskiej więcej energii elektrycznej wytworzono z wiatru i słońca niż z paliw kopalnych. Zwiększenie wykorzystania odnawialnych źródeł energii i niskoemisyjnych źródeł energii ma kluczowe znaczenie dla zmniejszenia zależności od paliw kopalnych – mówi sekretarz generalny WMO prof. Petteri Taalas.
W 2022 r. z energii odnawialnej pozyskano 22,3 proc. całej energii elektrycznej UE, a z paliw kopalnych 20 proc. Również w Polsce zdarzają się momenty, w których produkujemy więcej energii z odnawialnych źródeł (głównie promieni słonecznych i wiatru). Takie pojedyncze dni wystąpiły w kwietniu i maju. To wciąż niewielki krok, ale w jedynym dobrym kierunku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.