Miesiące przygotowań ciała oraz umysłu, 1,5 tony kostek lodu, specjalny pojemnik i Łukasz Szpunar z Tarnobrzega. W sobotę byliśmy świadkami tego, jak ten miłośnik morsowania pobił rekord Guinnessa i przebywał w lodzie 4 godziny i 2 minuty. O blisko godzinę poprawił dotychczasowe osiągnięcie. – Najważniejsze, że jestem zdrowy. Też nie wiedziałem, jak mój organizm zachowa się po kolejnych minutach w lodzie. Najgorsza była pierwsza godzina w lodzie, bo jednak myślałem ile to czasu będę musiał w nim spędzić. Środkowa część próby była nawet komfortowa. Potem był kolejny trudny moment na samym końcu. Pomagało mi wsparcie kibiców, głos trenera, a nawet telefoniczna rozmowa z synem – mówił już po wyjściu z namiotu medyków Łukasz Szpunar.
O tym, jakie są najdziwniejsze rekordy Guinnessa i ile kosztuje przygotowanie do ich bicia – rozmawiamy z Pauliną Garczyk z Biura Rekordów.
Grzegorz Lipiec: Ten rekord już obowiązuje. Jakie warunki formalne muszą być spełnione, bo na przykład kilka tygodni temu pewien śmiałek przebywał w lodzie ponad 3 godziny 10 minut, ale jego rekord nie jest jeszcze zatwierdzony?
Paulina Garczyk: - Przed nami formalności i wysłanie drogą elektroniczną całej dokumentacji do Londynu. Następnie czekamy do 12 tygodni na informację o weryfikacji, ale z tego, co ja tutaj widziałam i jaką dokumentację zebrałam, to spodziewam się pozytywnej odpowiedzi.
Cała próba była świetnie przygotowana z pewną procedurą, która musiała być zachowana. Jak to wszystko wyglądało?
- Wszystko było przemyślane. Łącznie z materiałem pudła, jego wysokością, szerokością, częściami garderoby, którą miał na sobie Łukasz, osobami, które były w pobliżu, ustawieniem kamer, zegarami, a także obecnością niezależnych świadków. To było dużo przygotowań. Co pół godziny do kamer pokazywaliśmy czas, medycy cały czas sprawdzali stan zdrowia Łukasza. Nic nie było przypadkowe.
Jak często odbywają się takie próby w Polsce?
- Rekordów Guinnessa jest na szczęście coraz więcej. W ciągu roku jesteśmy na dziesięciu eventach, ale są to ogromne koszty i długie przygotowania, a zatem nie ma się co dziwić. Zdecydowanie więcej jest rekordów Polski.
Trudno jest wybrać najdziwniejszą próbę bicia rekordu Guinnessa.
- Są rekordy artystyczne, rolnicze, motoryzacyjne, sportowe, żywieniowe. Tych kategorii jest mnóstwo.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.