reklama

Przerażone, głodne, chore. Psy przeżywały piekło. Prokuratura postawiła zarzuty

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i ŚwiatZarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami w schronisku w Wojtyszkach (powiat sieradzki, woj. łódzkie), usłyszały dwie kobiety. Jedna z nich to właścicielka, druga zarządczyni.
reklama

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler poinformował, że zarzuty postawiono dwóm kobietom, w wieku 43 i 53 lat. Dotyczą one okresu od listopada 2021 do lutego 2023 r. 

Właścicielka schroniska w Wojtyszkach oraz zarządczyni usłyszały prokuratorskie zarzuty 

Jak wyliczał prokurator, zdaniem prowadzącego sprawę znęcanie polegało na "niezapewnieniu zwierzętom właściwych warunków bytowania, w tym dostępu do pokarmu, wody i opieki weterynaryjnej".

Przesłuchane w charakterze podejrzanych – właścicielka schroniska i zarządczyni nie przyznały się do zarzucanych czynów, za które grozi im do pięciu lat więzienia

– powiedział prokurator. Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 15 tys. i 5 tys. zł oraz dozór policyjny polegający na czterokrotnym stawieniu się w tygodniu na policji. Kobiety dostały również zakaz prowadzenia działalności związanej z opieką nad zwierzętami.

reklama

Jadły słomę, brodziły w odchodach. Członkowie fundacji widzieli wiele, to ich jednak zszokowało  

Temat schroniska w Wojtyszkach powrócił do mediów pod koniec lutego, kiedy to na miejscu pojawili się przedstawiciele prokuratury, instytucji prozwierzęcych oraz biegli. Sytuacja, którą tam zastano, była tak dramatyczna, że eksperci zdecydowali o zabraniu wszystkich zwierząt. Nie było to jednak możliwe od ręki – było ich aż 400! Zabrano setkę najbardziej chorych, wycieńczonych i wychudzonych. Osoby, które były na miejscu nie ukrywają, że był to dla nich drastyczny widok. Zdaniem działaczy zwierzęta nie miały wystarczającej ilości jedzenia, dlatego jadły słomę i piasek, miały również ograniczony dostęp do wody. Kojce, w których przebywały, również nie spełniały odpowiednich warunków, nie były ocieplone, a psiaki, z przerośniętymi paznokciami, brodziły we własnych odchodach. 

reklama

W miniony piątek (3 marca) na miejsce udali się przedstawiciele fundacji Mondo Cane i Liberandum, żeby zabrać kolejne zwierzęta. Jednak przez cały dzień nie zostali oni wpuszczeni do środka. Na wejście nie zdecydowali się także obecni na miejscu policjanci. W środku nocy okazało się, że placówkę przejęła inna organizacja. Mowa o Dolnośląskim Inspektoracie Ochrony Zwierząt. Jej działacze wpuścili przedstawicieli fundacji i pozwolili na wywóz psów. Jak informuje nas adwokat Marcin Jaklewicz, który reprezentuje fundacje Liberandum, w środku znajdowało się ich około 250. Przez weekend zabierano kolejne, najbardziej potrzebujące zwierzaki. Oprócz psów były to również koty. 

Wywozem zwierząt oraz szukaniem domów, w których będą dochodziły do siebie, zajmują sią się fundacje Mondo Cane i Liberandum, choć DIOZ, który przejął w dzierżawę schronisko, zadeklarowało, że również będzie szukało dla nich domów tymczasowych

reklama

– mówi nam adwokat Marcin Jaklewicz. Teoretycznie Wojtyszki, za którymi ciągnie się bardzo zła sława, przestają istnieć. Jak jednak zauważa mecenas, DIOZ będzie miał do swojej dyspozycji całą infrastrukturę schroniska. Pytanie, jak zagospodaruje ten teren. 

Chcieliśmy zapytać przedstawiciel dolnośląskiej placówki, jakie ma plany związane z tym miejsce, niestety nie udało nam się skontaktować telefonicznie. Napisaliśmy wiadomość z prośbą o kontakt – czekamy. 

Mordownia i obóz dla zwierząt. Jak pomóc fundacjom, które z tym walczą?

Schronisko w Wojtyszkach najczęściej nazywane jest mordownią lub obozem koncentracyjnym dla zwierząt. Wiele organizacji, fundacji i osób, które zajmują pomocą zwierzętom, za swój cel wzięły sobie likwidacje tego miejsce i wywiezienie zwierząt w bezpieczne miejsce.

reklama

Pierwsza interwencja w tym miejscu odbyła się jesienią 2021 roku. Wówczas, w asyście policji, przedstawiciele Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt oraz Fundacji Pomocy Zwierzętom Liberandum weszli do schroniska i zabrali cztery koty, 33 króliki i 67 psów. Wszystkie zwierzęta były w bardzo złym stanie, również psychicznym. Prokurator zakazał właścicielce prowadzenia schroniska.

W placówce pojawiła się więc zarządczyni, a kolejne gminy podpisywały z nowym-starym miejscem umowy. Pod koniec zeszłego roku było to 20 samorządów z terenu województwa łódzkiego i wielkopolskiego – m.in. gmina Krzyżanów, gmina Zgierz czy miasto Kutno. Przypomnijmy, że schronisko za dobę za jednego psa pobierało opłatę w wysokości 8,50 zł netto. 

Obecnie fundacja Mondo Cane,  Liberandum, a także Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt szukają dla ocalonych czworonogów bezpiecznych domów, na razie tymczasowych, które docelowo mogą zostać stałymi. W bardzo łatwy sposób można im pomóc. Wystarczy zaoferować ciepły kąt, miejsce na kanapie oraz pełną miskę uratowanemu zwierzakowi. Informacji należy szukać na profilach wskazanych organizacji. 

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu gostynska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama