Marcin Wrona został skazany 16 grudnia 2022 roku, prawomocnym wyrokiem, na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności oraz grzywnę 10 tysięcy złotych na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. Dodatkowo dostał 15-letni zakaz posiadania zwierząt.
Usłyszał wyrok i zapadł się pod ziemię. Marcin Wrona poszukiwany listem gończym
Mężczyzna dotąd nie trafił do więzienia, ponieważ nie jest już taki "odważny", jak wtedy, gdy krzywdził zwierzę – ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Dlatego policja zdecydował się za nim wystawić list gończy.
Pijany mężczyzna znęcał się nad psem swojej partnerki. Niewyobrażalne okrucieństwo
Od dnia, kiedy mężczyzna skrzywdził zwierzę, w styczniu minęły dwa lata. 8 stycznia 2021 roku po powrocie do domu ówczesna partnerka Marcina Wrony zauważyła, że z jej psem Zizi, dzieje się coś niedobrego. Zabrała go więc do weterynarza. Tam okazało się, że zwierzę musiało spożyć znaczną ilość żrącej substancji, w wyniku czego doznało poparzeń przełyku i języka. Nie było wątpliwości, że bardzo cierpi.Jego właścicielka zrzekła się suczki, a opieką nad nią przejęła Fundacja Centaurus. To dzięki niej mogliśmy śledzić losy Zizi, której kibicowała każda osoba kochająca zwierzęta w Polsce.
Podczas nieobecności właścicielki konkubent pod wpływem alkoholu wlał pieskowi do pyszczka prawie całą butelkę środka do czyszczenia toalet typu domestos. Aktualnie pies jest w stanie ciężkim, nie jest w stanie samodzielnie przyjmować pokarmów, ma rozległe poparzenia w jamie ustnej. Ze względu na stan pacjenta, na ten moment brak jest możliwości oceny stopnia uszkodzeń dalszej części przewodu pokarmowego
To nie pierwszy raz. Nie wiadomo, jak długo była katowana
Poprzednie zdarzenie miało miejsce kilka lat wstecz. Zizi została przyniesiona do kliniki z ranami ciętymi, jednak brak dowodów i tłumaczenie, że pogryzł ją jakiś pies, nie pozwoliły na skazanie oprawcy. Wtedy mu się udało, udało się też Zizi, która po leczeniu doszła do siebie. Co działo się w życiu tej biednej psiny, aż do dzisiaj, nie wiemy. Obawiamy się jednak, że jej życie to jedno wielkie cierpienie. Że razów i upokorzeń jakie zadał jej ten człowiek, nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić
Nastolatka biła psa, "bo przywykł", rodzice nie widzieli nic złego w podduszaniu szczeniaka przez dziecko
Lewie 8 tygodniowe psie dziecko. Zamykane na balkonie, służące za zabawkę dla kilkuletniego dziecka. Balkon bez zabezpieczenia. 4 piętro. Upał, a szczenię – bez wody siedziało tam niemal cały dzień. A potem zaczęło się piekło. Piski i skomlenia psiaka postawiły na nogi sąsiadów, od jakiegoś czasu zaniepokojonych sytuacja. Szczenię podrzucane, podduszane, upuszczane na ziemię – niczym szmaciana lalka. 5-6 letnie dziecko robiło z żywym stworzeniem, co chciało. Rodzice nie reagowali. Sąsiedzi ruszyli na ratunek. Nie znali rodziny, bo ta mieszkała tam od niedawna. Poszli jednak i zażądali oddania psa. Będący pod wpływem alkoholu właściciele nie protestowali
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.