Mama Anastazji opowiedziała m.in. o tym, jak wyglądała identyfikacja zwłok córki. Na wyspie wciąż przebywa poproszony przez rodzinę o pomoc Krzysztof Rutkowski wraz ze swoim zespołem, m.in. z żoną Mają, która jest nie tylko detektywem, ale również psychologiem.
Matka Anastazji z Wrocławia: Moja córka na pewno się broniła. Może gdyby nie stawiała oporu, przeżyłaby
Anastazja zaginęła na wyspie Kos w poniedziałek, 12 czerwca. Policję o sprawie powiadomił jej chłopak we wtorek, 13 czerwca. Ciało młodej kobiety zostało znaleziono 18 czerwca, niedaleko miejsca, gdzie wcześniej znaleziono jej telefon oraz w pobliżu miejsca zamieszkania 32-letniego mężczyzny z Bangladeszu, który już usłyszał zarzut zarzuty porwania, a także próby ucieczki i morderstwa. Dodatkowo w piątek okazało się, że prokuratura zgromadziła dowody, iż mężczyzna zgwałcił kobietę.Nie przyznaje się on do winy. Na jednym z przesłuchań, jak podają greckie media, mężczyzna miał powiedzieć, że nie miał stosunku seksualnego z Anastazją. Mieli oni wspólnie wypić piwo w jego domu, a następnie mężczyzna miał ją odwieźć i zostawić niedaleko restauracji, w której miał na nią czekać jej partner. Podejrzany jest przesłuchiwany zarówno przez greckich, jak i polskich śledczy, którzy biorą udział w dochodzeniu.
Teraz w sprawie głos zabrała matka zamordowanej, której przyszło identyfikować zwłoki. Jak przyznała, nie pokazano jej ciała Anastazji. Śledczy pokazali jej za to pierścionek znaleziony przy młodej kobiecie. Biżuterię tę wcześniej miała opisać mama dziewczyny.
W wywiadzie, który udzieliła ona greckiej telewizji Mega, powiedziała: "Nie wiem, co jej zrobili, ale moja córka się broniła, bo była bita. Może gdyby nie stawiała oporu, przeżyłaby".
Dodał, że dla niej kara śmierci dla sprawców to za mało. Mama Anastazji podkreśliła, że dobrze znała swoją córkę i nie wierzy w to, żeby ta dobrowolnie zgodziła się na seks, niezależnie czy mężczyzna pochodziłby z Europy, czy też z innego regionu świata. - To wykluczone - podkreśliła.
Nie wiem w ogóle, jak doszło do tego, że córka była w tym towarzystwie, może jej czegoś dosypali. Wiem, że on był podprpany, na pewno córka się broniła
- mówiła mama Anastazji.
Detektyw Rutkowski o sprawie zamordowanej Anastazji: Zatrzymanych łączy wspólny biznes
Na wyspie wciąż przebywa ekipa detektywa Rutkowskiego. Krzysztof Rutkowski przekazał w czwartek najnowsze informacje na temat tej sprawy. Przyznał, że krąg osób, które pozostają w zainteresowaniu policji powiększa się.
Jest zatrzymanych sześć osób, w tym jeden Grek. Jest dość dużo informacji, które są z pewnością dla wielu wielkim zaskoczeniem, ponieważ główne podejrzenie skupiało się na 32-letnim obywatelu Bangladeszu, który był tzw. głównym podejrzanym w tej sprawie. Niemniej jednak pojawiły się nowe wątki
- opowiada łódzki detektyw na kanale patriot24. Jak dodaje, w tle mamy "pewnego rodzaju tajemniczą wymianę", jednak o szczegółach, jak zaznaczył, nie może w tej chwili mówić, ponieważ najpierw jego żona, Maja Rutkowska ma w tej sprawie zostać przesłuchana przez funkcjonariuszy z greckiego wydziału zabójstw.
Te informacje, które my pozyskaliśmy, są bardzo istotne. Przekazaliśmy oficjalne pismo w tej sprawie do Prokuratury Krajowej, jak również do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro
- przyznaje Rutkowski i zdradza, że dotarli oni do ludzi, którzy mogą wiele wnieść do śledztwa. - Jeżeli chodzi o zatrzymanych, to łączy ich wspólny biznes - mówił detektyw na filmie na kanale patriot24.
Policja grecka bardzo intensywnie działa. Na miejscu jest sztab z Aten z wydziału zabójstw z Komendy Głównej Policji. Sprawa ta znalazła bardzo duże odbicie w mediach greckich. Sama obecność polskich prokuratorów, którzy przyjechali na wyspę Kos, również świadczy o dużym zainteresowaniu ze strony polskich organów ścigania. Nie mniej czynności są prowadzone przez prokuratorów greckich.
Czy w tej sprawie chodzi o narkotyki? - Nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć - powiedział K. Rutkowski.
W tej sprawie był brany pod uwagę przede wszystkim element seksualny. W tym momencie ten element odsuwa się na bok, on może nie być wiodącym punktem odniesienia do tego, co zdarzyło się na wyspie Kos
- przyznał i dodał, że zgłosił się do nich nowy świadek, który może pozwolić wyjaśnić tę sprawę.
Więcej na ten temat Rutkowski ma powiedzieć po przesłuchaniu jego żony - Mai.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.