Od początku przewagę zyskało Zagłębie, stwarzając kilka dobrych sytuacji. Marcinowi Pietrzakowi zabrakło jednak dokładności, a ze strzałami Krzysztofa Wiśniewskiego, Ryszarda Długosza i Romana Woźniaka poradził sobie Tomasz Głuch.
W drużynie miejscowych aktywny był Jacek Chromiński, ale dwukrotnie był nieprecyzyjny, najpierw główkując na bramkę rywali, a następnie podając, do znajdującego się na dobrej pozycji, Leszka Nowaka. Po strzałach Pietrzaka i Woźniaka piłkę na róg wybijał Tomasz Domagła. Lubinianie przewagę potwierdzili golem autorstwa Wiśniewskiego. Odpowiedź była jednak błyskawiczna i po trafieniu Nowaka był remis. Jeszcze przed przerwą, grano 2 x 35 minut, goście mogli odzyskać prowadzenie, ale Seweryn Kędzierski trafił w słupek, a strzał Roberta Molawskiego instynktownie nogami obronił Głuch.
Trzy minuty po wznowieniu gry po strzale Romana Woźniaka piłka najpierw odbiła się od słupka a następnie od kolana Piotra Półtarczyka (który zastąpił Głucha) i wpadła do siatki. Później pomylił się Kędzierski, ale już w 51 min. błędu nie popełnił Robert Molawski zwiększając prowadzenie „miedziowych”. Tymczasem 180 sekund potem Michał Potarzycki mimo ostrego kąta trafił w samo „okno” bramki gości lobując wysuniętego Zdzisława Rzeczkowskiego.
W dalszej części Molawski strzelił wprost w ręce Półtoraczyka, który nie miał też najmniejszych problemów po lekkim strzale Ryszarda Długosza. Przy główce z bliska Wiśniewskiego popularny „Jaszyn” był jednak bezradny. W ostatnich dziesięciu minutach bramkarz Astry dwukrotnie nie dał się pokonać Kędzierskiemu. Krotoszynianie do końca walczyli, ale po strzale Nowaka i interwencji bramkarza piłka odbiła się od słupka, a po chwili napastnik miejscowych wykonywał rzut karny podyktowany na nim samym – bramkarz sparował jednak piłkę na róg. W międzyczasie niewiele zabrakło główkującemu Chromińskiemu. Jednak wynik już się nie zmienił.