reklama

Astra na swoim terenie w efektownym stylu rozgromiła Barycz Janków Przygodzki

Opublikowano:
Autor:

Astra na swoim terenie w efektownym stylu rozgromiła Barycz Janków Przygodzki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

W rewanżu krotoszynian wyratował słupek. W 12 min. na polu karnym sfaulowany został Krzysztof Ratyński, a ?jedenastkę? pewnie wykorzystał Staszewski. Dziesięć minut później, przy biernej postawie obrońców, wyrównał Łukasz Adamczyk. Następne akcje Astry często kończą się faulami rywali. Po pół godzinie przepisy zdecydowanie przekroczył ich bramkarz Mateusz Woźniak. Karą indywidualną była żółta kartka, a zespołową następny karny. Znów nie pomylił się popularny ?Bambi?. Tuż przed przerwą mieliśmy kopię tej sytuacji, teraz bramkarz Baryczy, po drugiej żółtej kartce, a w konsekwencji oczywiście czerwonej, musi opuścić boisko. A Staszewski znów trafił, zdobywając klasycznego, chociaż jednocześnie bardzo nietypowego i wyjątkowego, hat tricka. Niezwykle rzadki to przypadek by w jednej połowie jedna drużyna miała aż trzy rzuty karne. Po zmianie stron, dawne, dobre czasy przypomniał sobie Krzysztof Gościniak, który silnym strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie. Jednak zaledwie chwilę później nieudaną pułapkę ofsajdową wykorzystał Mariusz Dolny. W 55 min. mieliśmy już czwartego w tym meczu karnego. Tym razem jednak dla Baryczy, po faulu na jednym z jej zawodników. Tomasz Jasiórski mocno jednak spudłował. Tymczasem pięć minut później gola ?stadiony świata? z efektownego woleja zdobył Gościniak. To ewidentnie podłamało gości. Natomiast swobodnie grający krotoszynianie często stwarzali zagrożenie. W 84 min. po dokładnym podaniu Gościniaka trafił Ratyński. A w doliczonym czasie Staszewski, jakby klamrą, spiął własny festiwal strzelecki, pieczętując efektowną wygraną Astry. (wb)

Od początku było to szybkie i ciekawe spotkanie. Pierwszą dobrą okazję stworzyli gospodarze, ale Adam Staszewski pomylił się.W rewanżu krotoszynian wyratował słupek. W 12 min. na polu karnym sfaulowany został Krzysztof Ratyński, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Staszewski. Dziesięć minut później, przy biernej postawie obrońców, wyrównał Łukasz Adamczyk. Następne akcje Astry często kończą się faulami rywali. Po pół godzinie przepisy zdecydowanie przekroczył ich bramkarz Mateusz Woźniak. Karą indywidualną była żółta kartka, a zespołową następny karny. Znów nie pomylił się popularny „Bambi”. Tuż przed przerwą mieliśmy kopię tej sytuacji, teraz bramkarz Baryczy, po drugiej żółtej kartce, a w konsekwencji oczywiście czerwonej, musi opuścić boisko. A Staszewski znów trafił, zdobywając klasycznego, chociaż jednocześnie bardzo nietypowego i wyjątkowego, hat tricka. Niezwykle rzadki to przypadek by w jednej połowie jedna drużyna miała aż trzy rzuty karne. Po zmianie stron, dawne, dobre czasy przypomniał sobie Krzysztof Gościniak, który silnym strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie. Jednak zaledwie chwilę później nieudaną pułapkę ofsajdową wykorzystał Mariusz Dolny. W 55 min. mieliśmy już czwartego w tym meczu karnego. Tym razem jednak dla Baryczy, po faulu na jednym z jej zawodników. Tomasz Jasiórski mocno jednak spudłował. Tymczasem pięć minut później gola „stadiony świata” z efektownego woleja zdobył Gościniak. To ewidentnie podłamało gości. Natomiast swobodnie grający krotoszynianie często stwarzali zagrożenie. W 84 min. po dokładnym podaniu Gościniaka trafił Ratyński. A w doliczonym czasie Staszewski, jakby klamrą, spiął własny festiwal strzelecki, pieczętując efektowną wygraną Astry. (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE