Biały Orzeł Koźmin Wlkp. pokonał na wyjeździe Odolanovię i?awansował do kolejnej rundy Okręgowego Pucharu Polski. Udział w?tych rozgrywkach zakończyła natomiast Astra Krotoszyn.
Rozstrzygnięcie w?karnych Biały Orzeł zmierzył się z?zespołem z?Odolanowa. Obie drużyny nie tak dawno grały ze sobą w?lidze, w?Koźminie. Wówczas lepszy okazał się beniaminek zwyciężając 2:1. Odolanovia okazała się również lepsza od kobylińskiego Piasta, którego pokonała w?poprzedniej rundzie pucharu. Gospodarze mogli rozpocząć spotkanie idealnie.
Nie wykorzystali jednak rzutu wolnego pośredniego, wykonywanego w?polu karnym gości. Dla Orła najlepszą okazję miał Szymon Grodzki, po główce którego bramkarz zdołał jednak zmienić kierunek lotu piłki, a?ta odbiła się od poprzeczki. W?drugiej połowie to koźminianie byli bliżsi korzystnego rozstrzygnięcia, ale Marcin Szymkowiak zmarnował dwie sytuacje sam na sam.
Poza tym dokładności zabrakło Szymonowi Gałczyńskiemu. Miejscowym efektu nie przyniosły sporadyczne kontrataki. Konieczne były więc rozstrzygające karne, gdyż na tym etapie nie ma dogrywki. „Jedenastki” lepiej 4:3 wykonywał Orzeł i?to koźminianie awansowali do następnej rundy. Astra ostro potraktowana Astra mierzyła się z?Ostrovią 1909. Drużynę z?sąsiedniego powiatu krotoszynianie gościli wielokrotnie w?poprzednich edycjach pucharu. Spotkania z?reguły były emocjonujące. Niestety, tym razem goście nie mieli problemu z?odniesieniem okazałego zwycięstwa. Od początku obie drużyny grały bardzo nerwowo i?niedokładnie, a?to było skutkiem wielu prostych strat.
Ostrowianie oddali kilka strzałów, ale Bartoszowi Jaryszowi nie sprawiły one żadnego problemu. Ostrowianie co rusz przeprowadzali akcje, które stwarzały zagrożenie pod bramką Astry. Niebezpiecznie było w?21. minucie, ale Konrad Rusek w?ostatniej chwili został zablokowany, natomiast dobitka Mateusza Ziemiańskiego była niecelna. Tak samo zakończyła się akcja Damiana Błaszczyka. Tymczasem Ostrovia zdobyła w?ciągu trzech minut dwa gole. W?27. i?29. minucie stałe fragmenty wykonane przez Daniela Kaczmarka znalazły droge do siatki Astry. . Najpierw trafił z?25 metrów. Chwilę później niemalże z?prawej, bocznej linii pola karnego, piłka uderzona była na tyle silnie i?precyzyjnie, że znalazła drogę do siatki. Krotoszynianie przebudzili się w?końcówce pierwszej połowy.
W?41. minucie strzałem z?16. metrów kontaktowego gola strzelił Mikołaj Marciniak. Wydawało się wtedy, że jeszcze nie wszystko stracone. Tym bardziej, że po chwili, mógł być remis. Jednak w?sytuacji sam na sam, Bartosz Jankowski, okazał się lepszy od „Mikiego”. Po rozpoczęciu drugiej połowy dobrej sytuacji na wyrównanie nie wykorzystał Krzysztof Ratyński. Zaledwie 180 sekund później prowadzenie ostrowian, po ładnej, zespołowej akcji, podwyższył Ziemiański. W?dalszej części, po rzutach wolnych Kaczmarka i?Kamila Krawczyka, piłka odbijała się od muru.
W?63. minucie pierwszy z?tej dwójki, w?sytuacji sam na sam, strzelił zbyt słabo by znów pokonać Jarysza. Po upływie następnych sześciu minut najpierw błędu jego vis a?vis nie wykorzystał Mizerny, a?po szybkiej kontrze i?błędzie bramkarza Astry skończyło się na rogu.
W?78. minucie, po podaniu znanego i?doświadczonego Tomasza Kempińskiego, który w?przerwie zmienił Pawła Zadkę, Szymon Kasprzyk stanął oko w?oko z?Jaryszem. Ten jednak zdołał sparować piłkę do boku. Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu goście znów mieli stały fragment z?pobliża lewego narożnika. Co prawda bezpośredniego efektu nie było, ale piłka dotarła do nieupilnowanego Ziemiańskiego, który celną główką z?bliska ustalił wynik tej konfrontacji.
Zwycięstwo gości mogło być jeszcze wyższe, ale „Kempesa” w?ostatniej chwili zblokował Daniel Olejnik.
