reklama

Astra pokonała u siebie Gorzyczankę Gorzyce Wielkie

Opublikowano:
Autor:

Astra pokonała u siebie Gorzyczankę Gorzyce Wielkie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Krotoszynianie chcieli odpowiedzieć, ale ich ataki były albo zbyt chaotyczne, albo powstrzymywane przez uważną defensywę rywali. Po pół godzinie groźny strzał oddał co prawda Karol Krystek, ale skutecznie interweniował Sebastian Kwiatkowski. Wreszcie jednak, tuż przed przerwą, po jednej z kolejnych akcji, w polu karnym sfaulowany został Dawid Przybyszewski, a pewnym egzekutorem ?jedenastki? okazał się Krystek. Ta sytuacja zmobilizowała gospodarzy do gry bardziej energicznej, szybszej i dokładniejszej od początku drugiej części. Już 120 sekund po wznowieniu gry po silnym strzale Krzysztofa Ratyńskiego bramkarz odbił piłkę, ale zabrakło dobitki. Z kolei w 55 min. zabrakło zamknięcia akcji Jacka Chromińskiego. Dwie szanse mieli jednak i goście, a konkretnie Michał Pawlak. Za pierwszym razem główkował wprost w ręce Mateusza Wroneckiego, a za drugim, zabrakło mu precyzji. Gra się zaostrzyła i często przekraczano przepisy, stąd aż 6 żółtych kartek. Dwie z nich zobaczył Konrad Fórmański i musiał wcześniej od kolegów udać się do szatni. Grę w przewagę miejscowi wykorzystali w 80 min. kiedy to po dokładnym podaniu od Mateusza Nowaka trafił Ratyński. Taki wynik utrzymał się już do końca. Astra zagra znów u siebie w najbliższą niedzielę. Tym razem w meczu ?z podtekstami? podejmować będzie Czarnych Dobrzyca (15.00). (wb)

Początek spotkania należał do gości. Już w 7 minucie prowadzenie dla nich zdobył Dawid Fórmański.Krotoszynianie chcieli odpowiedzieć, ale ich ataki były albo zbyt chaotyczne, albo powstrzymywane przez uważną defensywę rywali. Po pół godzinie groźny strzał oddał co prawda Karol Krystek, ale skutecznie interweniował Sebastian Kwiatkowski. Wreszcie jednak, tuż przed przerwą, po jednej z kolejnych akcji, w polu karnym sfaulowany został Dawid Przybyszewski, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Krystek. Ta sytuacja zmobilizowała gospodarzy do gry bardziej energicznej, szybszej i dokładniejszej od początku drugiej części. Już 120 sekund po wznowieniu gry po silnym strzale Krzysztofa Ratyńskiego bramkarz odbił piłkę, ale zabrakło dobitki. Z kolei w 55 min. zabrakło zamknięcia akcji Jacka Chromińskiego. Dwie szanse mieli jednak i goście, a konkretnie Michał Pawlak. Za pierwszym razem główkował wprost w ręce Mateusza Wroneckiego, a za drugim, zabrakło mu precyzji. Gra się zaostrzyła i często przekraczano przepisy, stąd aż 6 żółtych kartek. Dwie z nich zobaczył Konrad Fórmański i musiał wcześniej od kolegów udać się do szatni. Grę w przewagę miejscowi wykorzystali w 80 min. kiedy to po dokładnym podaniu od Mateusza Nowaka trafił Ratyński. Taki wynik utrzymał się już do końca. Astra zagra znów u siebie w najbliższą niedzielę. Tym razem w meczu „z podtekstami” podejmować będzie Czarnych Dobrzyca (15.00). (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE