Piłkarze Astry pokonali Zagłebie Lubin podczas X Memoriału Wojciecha Tatarudy. Rangi temu wydarzeniu nie umniejsza fakt, że obie drużyny składały się z klubowych oldbojów. Przypomnijmy, że inicjatorem tych piłkarskich spotkań był przyjaciel ś.p. Wojciecha Tatarudy – zawodnika, trenera, działacza i sympatyka klubu był Roman Zdziebkowski.
Teraz też, mimo choroby, nie mogło go zabraknąć na krotoszyńskim stadionie. Przez pierwsze trzy lata przeciwnikiem byli oldboje poznańskiego Lecha, a później zastąpili ich lubinianie. Mimo wybitnie towarzyskiego pojedynku krotoszynianie przystąpili do niego bardzo zmobilizowani i od początku osiągnęli zdecydowaną przewagę. Bardzo często i łatwo przedostawali się pod bramkę rywali.
Praktycznie przy odrobinie większej dokładności i szczęścia każda ich akcja mogła zakończyć się golem. Ale i tak pierwsza czterdziestominutowa połowa zakończyła się bardzo wysokim prowadzeniem gospodarzy 6:0. Gole zdobyli: trzy Janusz Maryniak, dwie Przemysław Dżałabij i jedną Leszek Nowak. A asysty na swoim koncie zapisywali Ryszard Idkowiak, Michał Potarzycki i Jacek Chromiński.
A dodać jeszcze należy, że po jednym ze strzałów Dżałabija „miedziowych” wyratowała poprzeczka. Goście kilkukrotnie też próbowali stworzyć zagrożenie, ale za każdym razem dobrze w bramce spisał się Piotr Półtoraczyk. Tuż po przerwie znów trafił Dżałabij, który w dalszej części miał jeszcze jedną szansę, ale zabrakło mu skuteczności. 5 minut po wznowieniu gry dla gości trafił Henryk Głowacki.
Po chwili miał on kolejną dobrą okazję, ale nie wykorzystał rzutu wolnego z 20 metrów. W 58. minucie gościom znów dopisało szczęście, Maryniak obił słupek ich bramki. Skuteczniejszy był w ostatniej akcji meczu, ustalając tym samym wynik końcowy na 8:1. Zwycięstwo miejscowych, grających szybciej i dokładniej, w pełni zasłużone, ale pewien wpływ na to miała dłuższa ławka rezerwowych (lubinianie przyjechali tylko z dwoma zmiennikami).
Poza tym można było odnieść wrażenie, że goście mają obecnie rzadszy kontakt z piłką i ze sobą, a konsekwencją był brak zgrania.