reklama

Astra w Czekanowie przegrała, a z Baryczą zremisowała

Opublikowano:
Autor:

Astra w Czekanowie przegrała, a z Baryczą zremisowała - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Krotoszynianie zmierzyli się najpierw na wyjeździe z Piastem Czekanów, trenowanym obecnie przez Remigiusza Wojtczaka. Od początku ruszyli do ataku. Po rzucie wolnym Mateusza Marciniaka z bliska główkował niepilnowany Dawid Cubal. Po interwencji Dawida Mesnerowicza skończyło się na rogu. Po chwili popełnił on poważny błąd, na szczęście dla jego drużyny, bez konsekwencji. Bramkarz gospodarzy skutecznie interweniował za to po uderzeniu z dystansu Marciniaka i rzucie rożnym Adama Staszewskiego.

Miejscowi odpowiedzieli lekkim strzałem Sebastiana Stasiaka i niecelnym Leszka Kaniewskiego. W 27.minucie pierwszy raz i to dwukrotnie „na poważnie” zatrudniony został Patryk Wojtkowiak. Najpierw piąstkując po rzucie rożnym, a następnie wybijając piłkę poza boisko po podaniu Daniela Schulza i główce Wojciecha Kwiecińskiego. Gdy upływało pół godziny po dośrodkowaniu Łukasza Budziaka ze stałego fragmentu niewiele pomylił się Staszewski. Rywale przeprowadzili szybką kontrę zakończoną w ten sam sposób przez Jakuba Wietrzykowskiego. Tuż przed przerwą krotoszyński bramkarz nie dał się zaskoczyć Grzegorzowi Pernakowi.Druga połowa zaczęła się od akcji ambitnych miejscowych

Strzał Kaniewskiego był jeszcze niedokładny, ale po podaniu Pernaka trafił Krzysztof Zydorek. To podbudowało graczy Piasta a wprowadziło w ekipie Astry, w której za dużo było chaosu i niedokładności, nerwowość. Konsekwencją były żółte kartki. Trener Janusz Maryniak nie wytrzymał i za swoje wypowiedzi został odesłany na trybuny. Dwie okazje na doprowadzenie do remisu miał Budziak. Najpierw z rzutu wolnego pomylił się, a następnie jego strzał obronił Mesnerowicz.

Tymczasem w 80.minucie prowadzenie podwyższył Paweł Zadka. Końcówka należała do krotoszynian. Strzały Jędrzeja Paczkowa i Adama Staszewskiego zostały jednak obronione. Wreszcie, w ostatniej minucie regulaminowego czasu, po rzucie rożnym i małym zamieszaniu, kontaktowego gola zdobył Dawid Cubal.Astra podejmowała u siebie Barycz Janków Przygodzki

Zaczęło się od ataku krotoszynian. Przeprowadził go Daniel Olejnik kończąc podaniem do Paczkowa, ale ten niepotrzebnie zwlekał z oddaniem strzału, a gdy już się zdecydował został zablokowany i skończyło się na rogu. W rewanżu po silnym strzale Łukasza Przybylaka – Wojtkowiak odbił piłkę przed siebie, a dobitki nie było. W 10.minucie po sporym zamieszaniu przed bramką jankowian Mikołaj Czekalski tak interweniował, że trafił do własnej siatki.

W 17.minucie po rzucie wolnym Polowczyka główkę Cubala obronił Mateusz Woźniak, a chwilę później jego vis a vis nie dał się pokonać Sebastianowi Dolacie, który po strzale Olejnika mógł się przysłużyć Astrze następnym golem samobójczym, ale tym razem baryczanie mieli więcej szczęścia i skończyło się na rogu. W końcówce pierwszej części miejscowi przeprowadzili zmasowany atak.

Po strzale Staszewskiego i rykoszecie Woźniak złapał piłkę, tak samo po wolnym Polowczyka, a w międzyczasie, po uderzeniu Paczkowa ją odbił.Okazje Astry

Druga połowa zaczęła się od dwóch okazji Astry, ale zarówno po kolejnym stałym fragmencie wykonanym przez Polowczyka, jak i po strzale Tomasza Miedzińskiego – Woźniak na swoim koncie zapisał następne dwie skuteczne interwencje. Z czasem przewagę zaczęli zyskiwać goście, którzy w przerwę otrzymali niezłą reprymendę od swojego trenera Dariusza Ciarczyńskiego.

W 50. minucie szybką akcję lewą stroną przeprowadził Damian Wnuk, ale nie zdołał jej zamknąć wychodzący na czystą pozycję Tomasz Jasiórski. Po drodze piłkę dotknął jednak któryś z krotoszynian i podyktowano róg. Gdy upływał kwadrans pomylił się Przybylak. Dariusz Hylewicz sfaulował w polu karnym Wnuka.

Dostał żółtą kartkę. Podyktowano „jedenastkę”. Wojtkowiak wyczuł intencje Damiana Grzegorowskiego, ale mimo to, zdołał wyrównać. Na przestrzeni kilku następnych minut bramkarz Astry trzy razy ratował zespół po akcjach Jasiórskiego.

W 72. minucie na płycie pojawił się dawno niewidziany w tej roli Janusz Maryniak zmieniając Paczkowa. Był bliski zapisania na swoim koncie asysty, ale po główce Staszewskiego rywali uratował słupek. W końcówce trener gospodarzy wykonał jeszcze dwa rzuty wolne z dystansu, po pierwszym piłka musnęła górną siatkę, a drugi został obroniony. W międzyczasie Wojtkowiak nie dał się pokonać Gołdynowi i podział punktów stał się faktem.

W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Astra zagra na wyjeździe z Pogonią Trębaczów (11.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE