reklama

Astra zanotowała porażkę i zwycięstwo

Opublikowano:
Autor:

Astra zanotowała porażkę i zwycięstwo  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Z Czarnymi przegrali W ramach 13 kolejki krotoszynianie zmierzyli się na wyjeździe z Czarnymi Dobrzyca. Pierwszą dobrą sytuację stworzyli goście, ale po strzale Krzysztofa Gościniaka ? Bogusz Działoszyński odbił piłkę przed siebie, a następnie, przez jednego z obrońców, wyekspediowana została ona na aut, co uchroniło przed dobitką. Bramkarz miejscowych skutecznie interweniował także po uderzeniu Mateusza Marciniaka. Po nieco ponad pół godzinie okazję mieli gospodarze, ale po uderzeniu Huberta Matyjasika dobrze spisał się Mateusz Wronecki. W 38 min. był on już jednak bezradny w sytuacji sam na sam z Tobiaszem Baranem. Krotoszynianie protestowali co prawda, że powinien zostać odgwizdany spalony, ale jedynym ?efektem? były żółte kartki dla Gościniaka i Grzegorza Pernaka. Tuż przed przerwą mogło być jeszcze gorzej, ale dalekie wyjście Wroneckiego przerwało atak Emila Poczty. Po przerwie znów przed szansą stanął Marciniak, po strzale którego i interwencji Działoszyńskiego piłka tuż przy słupku wyszła na róg. Jak się później okazało, była to jedyna okazja do wyrównania po zmianie stron. Tymczasem z chęci zdobycia następnych goli nie rezygnowali Czarni. Tylko dobrej postawie Wroneckiego krotoszynianie mogą zawdzięczać, że one nie padły. Obronił on dwa groźne strzały Poczty oraz po jednym Remigiusza Prusaka i Damiana Barana. Poza tym dwukrotnie niebezpieczeństwo zostało zażegnane przez błędy własne dobrzyczan, bo Tobiasz Baran niedokładnie podał do znajdującego się na czystej pozycji Prusaka, a chwilę później, ten drugi za mocno wypuścił sobie piłkę i nie zdołał jej już opanować. Jeszcze tuż po meczu było nieco nerwowo i w efekcie drugą żółtą, a w konsekwencji oczywiście czerwoną, ukarany został Marciniak. Zielonych pokonali Już u siebie Astra spotkała się z GOS Zielonymi Koźminek. Goście, tak jak w poprzednim, tak i w tym, sezonie spisują się słabo, chociaż dwa ostatnie pojedynki wygrali i na pewno po kolejny dobry rezultat przyjechali do Krotoszyna. Po 21 minutach gry mieli wszelkie podstawy, żeby nadal w to wierzyć, gdyż po dwóch trafieniach Pawła Wątrobskiego prowadzili 2:0. Dosyć nieudolne ataki gospodarzy przynosiły co najwyżej bezefektywne rzuty rożne. A gdy już udało się oddać strzał, jak np. w przypadku Huberta Sołtysiaka to był on niecelny. Wreszcie w 35 min. po faulu bramkarza rzut karny wykorzystał Adam Staszewski. Był to jego już siódmy gol zdobyty w ten sposób w tym sezonie. Na efekt męskiej rozmowy w szatni nie trzeba było długo czekać. Już pięć minut po wznowieniu gry w sumie niedokładne dośrodkowanie Mateusza Nowaka z prawej strony przerodziło się w strzał przynoszący wyrównanie. Zaledwie 120 sekund później prowadzenie Astrze dał Staszewski, trafiający także przecież z akcji. To podłamało Zielonych, co oczywiście chcieli wykorzystać miejscowi. Paweł Waluś obronił jednak strzał Marciniaka. Chwilę później ten drugi zapisał na swoim koncie asystę, gdyż to po jego dokładnym podaniu z bliska trafił Krzysztof Gościniak. Rywale po jednej z nielicznych kontr też stworzyli niebezpieczeństwo, ale w decydującym momencie zabrakło dokładności. Końcowy wynik na 5:2 ustalił Marciniak. W ostatnim meczu rundy jesiennej, w najbliższą niedzielę, Astra podejmować będzie Odolanovię Odolanów (14.00). (wb)

Konto Astry wzbogaciło się o trzy punkty po dwóch kolejnych meczach z rywalami z dołu ligowej tabeli.Z Czarnymi przegrali W ramach 13 kolejki krotoszynianie zmierzyli się na wyjeździe z Czarnymi Dobrzyca. Pierwszą dobrą sytuację stworzyli goście, ale po strzale Krzysztofa Gościniaka – Bogusz Działoszyński odbił piłkę przed siebie, a następnie, przez jednego z obrońców, wyekspediowana została ona na aut, co uchroniło przed dobitką. Bramkarz miejscowych skutecznie interweniował także po uderzeniu Mateusza Marciniaka. Po nieco ponad pół godzinie okazję mieli gospodarze, ale po uderzeniu Huberta Matyjasika dobrze spisał się Mateusz Wronecki. W 38 min. był on już jednak bezradny w sytuacji sam na sam z Tobiaszem Baranem. Krotoszynianie protestowali co prawda, że powinien zostać odgwizdany spalony, ale jedynym „efektem” były żółte kartki dla Gościniaka i Grzegorza Pernaka. Tuż przed przerwą mogło być jeszcze gorzej, ale dalekie wyjście Wroneckiego przerwało atak Emila Poczty. Po przerwie znów przed szansą stanął Marciniak, po strzale którego i interwencji Działoszyńskiego piłka tuż przy słupku wyszła na róg. Jak się później okazało, była to jedyna okazja do wyrównania po zmianie stron. Tymczasem z chęci zdobycia następnych goli nie rezygnowali Czarni. Tylko dobrej postawie Wroneckiego krotoszynianie mogą zawdzięczać, że one nie padły. Obronił on dwa groźne strzały Poczty oraz po jednym Remigiusza Prusaka i Damiana Barana. Poza tym dwukrotnie niebezpieczeństwo zostało zażegnane przez błędy własne dobrzyczan, bo Tobiasz Baran niedokładnie podał do znajdującego się na czystej pozycji Prusaka, a chwilę później, ten drugi za mocno wypuścił sobie piłkę i nie zdołał jej już opanować. Jeszcze tuż po meczu było nieco nerwowo i w efekcie drugą żółtą, a w konsekwencji oczywiście czerwoną, ukarany został Marciniak. Zielonych pokonali Już u siebie Astra spotkała się z GOS Zielonymi Koźminek. Goście, tak jak w poprzednim, tak i w tym, sezonie spisują się słabo, chociaż dwa ostatnie pojedynki wygrali i na pewno po kolejny dobry rezultat przyjechali do Krotoszyna. Po 21 minutach gry mieli wszelkie podstawy, żeby nadal w to wierzyć, gdyż po dwóch trafieniach Pawła Wątrobskiego prowadzili 2:0. Dosyć nieudolne ataki gospodarzy przynosiły co najwyżej bezefektywne rzuty rożne. A gdy już udało się oddać strzał, jak np. w przypadku Huberta Sołtysiaka to był on niecelny. Wreszcie w 35 min. po faulu bramkarza rzut karny wykorzystał Adam Staszewski. Był to jego już siódmy gol zdobyty w ten sposób w tym sezonie. Na efekt męskiej rozmowy w szatni nie trzeba było długo czekać. Już pięć minut po wznowieniu gry w sumie niedokładne dośrodkowanie Mateusza Nowaka z prawej strony przerodziło się w strzał przynoszący wyrównanie. Zaledwie 120 sekund później prowadzenie Astrze dał Staszewski, trafiający także przecież z akcji. To podłamało Zielonych, co oczywiście chcieli wykorzystać miejscowi. Paweł Waluś obronił jednak strzał Marciniaka. Chwilę później ten drugi zapisał na swoim koncie asystę, gdyż to po jego dokładnym podaniu z bliska trafił Krzysztof Gościniak. Rywale po jednej z nielicznych kontr też stworzyli niebezpieczeństwo, ale w decydującym momencie zabrakło dokładności. Końcowy wynik na 5:2 ustalił Marciniak. W ostatnim meczu rundy jesiennej, w najbliższą niedzielę, Astra podejmować będzie Odolanovię Odolanów (14.00). (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE