Drużyna gości jest rewelacją sezonu. Trudno inaczej ocenić zajmujące przez nią czwarte miejsce w ligowej tabeli.
Dlatego mimo, że krotoszynianie grali na własnym terenie, nie był to łatwy mecz. Goście dogodną sytuację w postaci rzutu wolnego wykonywanego z pobliża lewego narożnika pola karnego mieli po kwadransie, ale Dawidowi Sibińskiemu zabrakło dokładności. Tymczasem w 22 min. po akcji Mateusza Marciniaka i Adama Staszewskiego celnie główkował, powracający do drużyny, Michał Potarzycki. Ale to było wszystko na co w pierwszej części stać było krotoszynian.
Natomiast Pogoń miała kilka dobrych okazji na wyrównanie. Patryk Wojtkowiak nie dał się jednak pokonać Przemysławowi Cecocie, Filipowi Latuskowi i Robertowi Krawczykowi, który także raz się pomylił. W doliczonym czasie po strzale głową z bliska był już precyzyjny i do przerwy był remis. Druga połowa zaczęła się od fatalnego „pudła” Krzysztofa Ratyńskiego, tymczasem po szybkiej kontrze, Latusek „na raty” zdobył gola dającego trębaczowianom prowadzenie. Odpowiedź mogła być natychmiastowa, ale Mariusz Lenda poradził sobie ze strzałem z dystansu Łukasza Budziaka. Później ze stałego fragmentu z 18 metrów i to na wprost bramki mocno niecelnie uderzył Karol Krystek.
Jeszcze gorszej sytuacji trzykrotnie zapobiegł Wojtkowiak: najpierw wybił piłkę na róg po strzale Błażeja Ostrego, a potem dalekim wyjściem przerwał atak Sibińskiego i po chwili bramkarz Astry jeszcze raz dobrze się spisał. W samej końcówce sędzia Arkadiusz Reśliński popełnił dwa błędy. Najpierw, po faulu Huberta Wronka, nie podyktował ewidentnego karnego dla gości, a w piątej i ostatniej z doliczonych minut „jedenastka” należała się miejscowym, a skończyło się na rzucie wolnym tuż sprzed linii, ale Adam Adamski strzelił mocno niecelnie. W międzyczasie jednak Krystek bezpośrednio z rzutu rożnego trafił w słupek, a celnie dobił Krzysztof Gościniak i mecz zakończył się podziałem punktów. Przed Astrą mecze wyjazdowe w najbliższą sobotę z LKS Czarnylas (11.00), a 12 kwietnia z pleszewską Stalą (16.00).