reklama

Bezbramkowy remis Astry

Opublikowano:
Autor:

Bezbramkowy remis Astry - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Bezbramkowym remisem zakończył się mecz piłkarzy Astry, podejmujących Piasta Czekanów.

Spotkanie to miało pewien swój „smaczek”, gdyż na przeciwnych ławkach trenerskich zasiedli Krzysztof Wewiór i Ryszard Tomczak – razem grający w krotoszyńskiej drużynie za jej trzecioligowych czasów. Ten drugi też przez pewien czas ją prowadził. Goście prowadzenie mogli uzyskać w trzeciej minucie, ale mimo że Eryk Leśnierowski był na dobrej pozycji, to naciskany przez Szymona Jankowskiego uderzył niecelnie.

Po kwadransie precyzyjniejszy był Eryk Leśnierowski, tyle tylko, iż zdaniem sędziów był na spalonym. Gospodarze pierwszą – i zarazem jedyną szansę – mieli dopiero po pół godzinie. Mateusz Mizerny, w dobrej sytuacji, przyłożył jednak równie mocno – co niecelnie. W odpowiedzi Jakub Błaszczyk najpierw przerwał dośrodkowanie Kowalskiego do Mateusza Sobczaka, a następnie, w sytuacji sam na sam, okazał się lepszy od Bartosza Zmyślonego. Po chwili dwukrotnie precyzji zabrakło Sobczakowi.

Jakby podirytowani taką sytuacją miejscowi groźnie zaatakowali tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Krystian Anioł, mimo pewnych problemów, poradził sobie jednak ze strzałem Mikołaja Lewandowskiego. Mylił się jednak ten, kto liczył, że jest to zapowiedź jakichś zmasowanych ataków. Krotoszynianie co prawda osiągnęli przewagę, ale tylko optyczną i niewiele z niej wynikało.

Dwie okazje miał Łukasz Budziak. Pierwsze jego uderzenie było jednak za słabe, a przy drugiej, w ostatniej chwili piłkę wygarnął mu Konrad Rusek. W 70. minucie wydawało się, że jeden z obrońców gości zagrał we własnym polu karnym piłkę ręką, ale „jedenastka” nie została podyktowana. Cztery minuty później, po strzale Szymona Juszczaka i rykoszecie, piłka odbiła się od stojącego na środku bramki Anioła.

Na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu bramkarz gości skutecznie piąstkował po uderzeniu Mizernego. W rewanżu, z dobrej pozycji, niecelnie główkował Jakub Kończak, a w doliczonym czasie Błaszczyk nie dał się pokonać Kacprowi Grzmilowi.

W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Astra zagra na wyjeździe z beniaminkiem – Zefką Kobyla Góra (16.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE