Koźminianie już po raz drugi w tym sezonie zagrali w Dobrzycy. Przypomnijmy, że w lidze wygrali 4:0. Ich szanse wzrosły, gdy okazało się, że gospodarze przystąpią do tego spotkania bez rezerwowych. Zgodnie z przewidywaniami Orły od początku osiągnęły przewagę. Czarni mieli duże problemy z opuszczeniem swojej połowy boiska. To jednak nie przełożyło się na dobre sytuacje. Tym niemniej już pierwsza z nich, w 9 min., przyniosła gola strzelonego z 20 metrów przez Tomasza Miedzińskiego. W 21 min. okazję, z podobnej odległości, miał Łukasz Wawrocki, ale zabrakło mu precyzji przy wykonaniu rzutu wolnego. Po chwili po szybkiej akcji Marcina Ciesielskiego prawą stroną boiska i interwencji Mateusza Matłoki mieliśmy róg. Co prawda miejscowi reklamowali i chyba nie bez racji, że był spalony. 180 sekund potem nie czysto w piłkę trafił znajdujący się na dobrej pozycji Piotr Karcz i bramkarz Czarnych nie miał problemów z jej złapaniem. W 28 min. po uderzeniu Piotra Walczaka był jednak bezradny. W końcówce pierwszej części niecelnie główkował Wawrocki, a strzały Szymona Gałczyńskiego i Karcza zostały obronione. Początek drugiej połowy należał do dobrzyczan, którzy zaczęli dyktować warunki, będąc częściej przy piłce. Zagrali zdecydowanie odważniej. Aż cztery dobre sytuacje mieli na przestrzeni 180 sekund, między 63 a 66 minutą. Najpierw w ostatniej chwili zablokowany został Konrad Matyjasik, a potem, po strzałach Mateusza Mizernego i Tobiasza Barana paradami popisał się, dotąd całkowicie bezrobotny, Sebastian Kmiecik. Po chwili jeszcze raz błysnął refleksem. Tym razem po rzucie wolnym Janusza Maryniaka i główce odwróconego tyłem do bramki Adama Staszewskiego. W 70 min. padł kontaktowy gol. Zanosiło się na remis, ale odpowiedź gości była natychmiastowa i po trafieniu Mateusza Lisa znów zwiększyli oni dystans (grali już wtedy w przewadze po czerwonej kartce dla Konrada Matyjasika). Po chwili sytuację sam na sam z Matłoką wykorzystał Bartłomiej Ziembiński i awans Orłów stał się wtedy faktem. Mogli wygrać jeszcze wyżej, ale nieco precyzji zabrakło Karolowi Tomczakowi, a kolejny strzał Karcza został obroniony. (wb)
Biały Orzeł awansował do następnej rundy okręgowego Pucharu Polski
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Sport
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE