reklama

Cracovia znów lepsza

Opublikowano:
Autor:

Cracovia znów lepsza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Teraz obaj ci piłkarze, występujący obecnie w trzecioligowej Ostrovi 1909, w następnym etapie tych rozgrywek, czyli 1/8 finału byli bliscy zrewanżowania się temu ekstraklasowemu rywalowi. Przypomnijmy, że w poprzedniej rundzie ostrowianie wyeliminowali Ruch Chorzów co było wielką i to nie tylko lokalną, ale krajową sensacją. Teraz chcieli sprawić następną, a rywalem był wspomniany najstarszy klub w Polsce. Dzięki stacji Polsat Sport był to pierwszy w historii mecz piłkarski transmitowany na żywo z Ostrowa Wlkp. przez telewizję. Takie wydarzenie musiało przyciągnąć tłumy i przyciągnęło. Bardzo dużo było młodych kibiców, gdyż klub dla szkolnych zorganizowanych grup przygotował bilety w cenie zaledwie pięciu złotych, a ponadto trzy najbardziej licznie reprezentowane szkoły otrzymały sprzęt sportowy o wartości 1000, 750 i 500 zł. Trybuny wypełniły się praktycznie do ostatniego miejsca. Trener gospodarzy Piotr Konstanciak zapowiadał, że jego zawodnicy zagrają z szacunkiem dla rywala, ale bez jakiegoś wielkiego niepotrzebnego respektu i to się potwierdziło. Od początku optyczną przewagę osiągnęli goście, ale bez jakiegokolwiek efektu. Nastawieni defensywnie miejscowi wyczekiwali dogodnej okazji na kontrę. Po dwóch z nich strzały Marka Szymanowskiego (z lewej) i Tomasza Kempińskiego (z prawej strony) obronił Krystian Stępniewski. W rewanżu dwie szanse miał Przemysław Kita. Za pierwszym razem uprzedził go Karol Szymański, a za drugim, krakowianinowi zabrakło precyzji. Gdy już zanosiło się, że do przerwy będzie bezbramkowy remis, silnym strzałem zza pola karnego trafił Bartosz Kapustka. Od początku drugiej połowy do bardziej zdecydowanych ataków ruszyli, nie mający nic do stracenia, gospodarze. Ale podanie Szymanowskiego do znajdującego się na czystej pozycji Kempińskiego było niedokładne, a następnie dobrej okazji nie wykorzystał Michał Giecz. Natomiast Konrad Rusek bez powodzenia próbował przelobować Stępniewskiego. W rewanżu dobre sytuacje zmarnowali Dariusz Zjawiński i Bartosz Rymaniak. Wreszcie w 71 min. po strzale Kamila Krawczyka z dystansu i interwencji Stępniewskiego odnotowano róg. Po dośrodkowaniu Giecza z tego stałego fragmentu tzw. szczupakiem wyrównał Damian Czech. Chwilę później mogło być jeszcze lepiej, ale po rzucie wolnym Dariusza Reyera, z prawej strony, i główce Giecza piłka odbiła się od słupka. Na kwadrans przed końcem gospodarze mieli znów stały fragment i znów wykonawcą był Reyer. Tym razem skutecznie interweniował Stępniewski. 120 sekund potem, po podaniu Giecza, z bliska w poprzeczkę główkował ?Kempes?. Później dwa razy dobrze spisał się Szymański. Najpierw po rzucie wolnym Dialiby Boubacara, a potem, już poza polem karnym, przerywając atak Zjawińskiego. W 90 min. stadion oszalał gdyż gola zdobył Kempiński, ale nie został on uznany, bo zdaniem sędziego wcześniej jeden z ostrowian faulował rywala. Sytuacja była naprawdę dyskusyjna. Konieczna była więc dogrywka. W ósmej minucie jej pierwszej części, po podaniu Kapustki, celnie główkował Zjawiński. Tuż przed zmianą stron po silnym strzale Ruska z 25 metrów i paradzie Stępniewskiego mieliśmy róg. W drugiej części dogrywki dobrych sytuacji dla krakowian nie wykorzystali Boubacar, Zjawiński i Kita i wynik już się nie zmienił. Cracovia, dzięki dużej dawce szczęścia, wygrała, ale w powszechnej opinii komentatorów, na to nie zasłużyła. Wyeliminowała jednak z rozgrywek pucharowych znacznie niżej notowany zespół z południa Wielkopolski, który i tak zyskał wielkie uznanie. (wb)

Pięć lat temu czwartoligowy wówczas kobyliński Piast, m.in. z Dariuszem Reyerem i Tomaszem Kempińskim w składzie, w 1/16 finału Pucharu Polski, dopiero w rzutach karnych przegrał z Cracovią.Teraz obaj ci piłkarze, występujący obecnie w trzecioligowej Ostrovi 1909, w następnym etapie tych rozgrywek, czyli 1/8 finału byli bliscy zrewanżowania się temu ekstraklasowemu rywalowi. Przypomnijmy, że w poprzedniej rundzie ostrowianie wyeliminowali Ruch Chorzów co było wielką i to nie tylko lokalną, ale krajową sensacją. Teraz chcieli sprawić następną, a rywalem był wspomniany najstarszy klub w Polsce. Dzięki stacji Polsat Sport był to pierwszy w historii mecz piłkarski transmitowany na żywo z Ostrowa Wlkp. przez telewizję. Takie wydarzenie musiało przyciągnąć tłumy i przyciągnęło. Bardzo dużo było młodych kibiców, gdyż klub dla szkolnych zorganizowanych grup przygotował bilety w cenie zaledwie pięciu złotych, a ponadto trzy najbardziej licznie reprezentowane szkoły otrzymały sprzęt sportowy o wartości 1000, 750 i 500 zł. Trybuny wypełniły się praktycznie do ostatniego miejsca. Trener gospodarzy Piotr Konstanciak zapowiadał, że jego zawodnicy zagrają z szacunkiem dla rywala, ale bez jakiegoś wielkiego niepotrzebnego respektu i to się potwierdziło. Od początku optyczną przewagę osiągnęli goście, ale bez jakiegokolwiek efektu. Nastawieni defensywnie miejscowi wyczekiwali dogodnej okazji na kontrę. Po dwóch z nich strzały Marka Szymanowskiego (z lewej) i Tomasza Kempińskiego (z prawej strony) obronił Krystian Stępniewski. W rewanżu dwie szanse miał Przemysław Kita. Za pierwszym razem uprzedził go Karol Szymański, a za drugim, krakowianinowi zabrakło precyzji. Gdy już zanosiło się, że do przerwy będzie bezbramkowy remis, silnym strzałem zza pola karnego trafił Bartosz Kapustka. Od początku drugiej połowy do bardziej zdecydowanych ataków ruszyli, nie mający nic do stracenia, gospodarze. Ale podanie Szymanowskiego do znajdującego się na czystej pozycji Kempińskiego było niedokładne, a następnie dobrej okazji nie wykorzystał Michał Giecz. Natomiast Konrad Rusek bez powodzenia próbował przelobować Stępniewskiego. W rewanżu dobre sytuacje zmarnowali Dariusz Zjawiński i Bartosz Rymaniak. Wreszcie w 71 min. po strzale Kamila Krawczyka z dystansu i interwencji Stępniewskiego odnotowano róg. Po dośrodkowaniu Giecza z tego stałego fragmentu tzw. szczupakiem wyrównał Damian Czech. Chwilę później mogło być jeszcze lepiej, ale po rzucie wolnym Dariusza Reyera, z prawej strony, i główce Giecza piłka odbiła się od słupka. Na kwadrans przed końcem gospodarze mieli znów stały fragment i znów wykonawcą był Reyer. Tym razem skutecznie interweniował Stępniewski. 120 sekund potem, po podaniu Giecza, z bliska w poprzeczkę główkował „Kempes”. Później dwa razy dobrze spisał się Szymański. Najpierw po rzucie wolnym Dialiby Boubacara, a potem, już poza polem karnym, przerywając atak Zjawińskiego. W 90 min. stadion oszalał gdyż gola zdobył Kempiński, ale nie został on uznany, bo zdaniem sędziego wcześniej jeden z ostrowian faulował rywala. Sytuacja była naprawdę dyskusyjna. Konieczna była więc dogrywka. W ósmej minucie jej pierwszej części, po podaniu Kapustki, celnie główkował Zjawiński. Tuż przed zmianą stron po silnym strzale Ruska z 25 metrów i paradzie Stępniewskiego mieliśmy róg. W drugiej części dogrywki dobrych sytuacji dla krakowian nie wykorzystali Boubacar, Zjawiński i Kita i wynik już się nie zmienił. Cracovia, dzięki dużej dawce szczęścia, wygrała, ale w powszechnej opinii komentatorów, na to nie zasłużyła. Wyeliminowała jednak z rozgrywek pucharowych znacznie niżej notowany zespół z południa Wielkopolski, który i tak zyskał wielkie uznanie. (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE