reklama

Derbowa wygrana Piasta na pożegnanie z ligą

Opublikowano:
Autor:

Derbowa wygrana Piasta na pożegnanie z ligą  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Piłkarze Białego Orła ulegli, na własnym terenie, zdegradowanemu Piastowi, dla którego była to pierwsza tegoroczna wygrana.

Stawką pojedynku był tylko, lub aż prestiż, chociaż koźminianie po ewentualnej wygranej mogli awansować o jedną pozycję, czyli na piątą. Kobylinianie już wcześniej stracili jakiekolwiek szanse na utrzymanie. Tym niemniej to właśnie goście, jakby bardziej zmotywowani, uzyskali od początku przewagę i szybko ją potwierdzili kiedy dokładne podanie Krystiana Jędrzejaka wykorzystał Patryk Kamiński. Potem dwie okazje miał Szymon Wosiek, ale dwukrotnie skutecznie interweniował Sebastian Kaźmierczak.

W międzyczasie, po drugiej stronie boiska, akcji Marcina Szymkowiaka nie zdołał zamknąć Marek Wiła a rzut wolny Łukasza Wawrockiego z 20. metrów został obroniony. Pół godziny później solowy rajd przez pół boiska przeprowadził Kamiński i zakończył go zdobyciem drugiego gola. Dopiero to wydarzenie jakby wstrząsnęło miejscowymi i siedem minut po nim kontaktowego gola strzelił Wiła.

Jeszcze przed przerwą mógł być remis, ale najpierw z bliska do pustej bramki nie trafił Bartłomiej Ziembiński, a następnie pomylił się Dawid Guźniczak. Na początku drugiej połowy po strzale Jakuba Szymkowiaka i rykoszecie piłka tuż przy słupku opuściła boisko. Był więc róg, po którym Arkadiusz Michałowicz wybił piłkę z linii bramkowej. Następnie, w sytuacji sam na sam, tym razem nie dał się już pokonać Wile oraz Marcinowi Szymkowiakowi (który właściwie to trafił w leżącego bramkarza Piasta) a Ziembińskiemu znów zabrakło precyzji.

Na kwadrans przed końcem po rzucie rożnym Adriana Włodarczyka refleks kobylińskiego golkipera sprawdził Wawrocki. Dobrej sytuacji, tuż po wejściu na boisko, nie wykorzystał też Paweł Kryś. W odpowiedzi obronione zostały dwa strzały Damiana Drewnowskiego i jeden Adama Kurzawy. W 82. minucie pięknego gola z 20 metrów zdobył Pijanowski.

120 sekund później jego wyczyn chciał skopiować jeden z rywali – Dariusz Małecki, ale zabrakło mu kilku centymetrów i piłka przeszła tuż nad poprzeczką. Popularny „Pijan” jeszcze dwukrotnie dał o sobie znać, ale po jego podaniu Patryka Wciórkę uprzedził jeden z obrońców, a po chwili, powinien sam strzelać z dobrej pozycji, ale wybrał podanie do wbiegającego Kamińskiego. Ten nie opanował piłki. W drugiej minucie doliczonego czasu rozmiary porażki zmniejszył Kryś.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE