reklama

Dobra passa Astry. Pokonali Zielonych i pleszewską Stal

Opublikowano:
Autor:

Dobra passa Astry. Pokonali Zielonych i pleszewską Stal - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

W ostatnim w tym sezonie meczu na własnym stadionie piłkarze Astry pokonali Zielonych Koźminek. Było to czwarte pod rząd spotkanie, w którym dwa gole zdobył Dawid Przybyszewski. Ponieważ krotoszynianie po raz ostatni w tym sezonie występowali w roli gospodarza, przed rozpoczęciem pojedynku, zarząd klubu oficjalnie podziękował trenerowi Patrykowi Halaburdzie za włożoną pracę wręczając mu upominek. Gospodarze pierwszą okazję mieli w 9 minucie, ale po strzale Krzysztofa Ratyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki, a po dobitce, bardzo skutecznego ostatnio, Dawida Przybyszewskiego zatrzymała się na górnej siatce. Rywale przeprowadzili szybką kontrę zakończoną uderzeniem Marcina Gawła i dobrą interwencją Mateusza Wroneckiego. Tuż przed przerwą jeszcze raz zaatakował Marcin Gaweł bezskutecznie próbując zaskoczyć Mateusza Wroneckiego z dystansu. Krotoszynianie zdecydowanie zaatakowali od początku drugiej połowy. Najpierw jednak podanie Adriana Sójki do kolegów było niedokładne, a następnie obroniony został strzał Krzysztofa Ratyńskiego. W rewanżu kolejną solową akcję przeprowadził Marcin Gaweł, niestety, piłka przeszła tuż przy słupku i otarła się o boczną siatkę. Tymczasem w 51 min. gospodarze mieli rzut wolny z 18 metrów z prawego narożnika pola karnego. Wykonawcą był Chromiński, nie zdecydował się jednak na strzał, tylko na podanie na środek do Dawida Przybyszewskiego, ten zaś bez problemu trafił do siatki. Kilka minut potem był on bliski podwyższenia prowadzenia, ale piłkę z linii wybił Mateusz Paruszewski. W następnej akcji Chromiński niepotrzebnie podał do Krzysztofa Ratyńskiego, który został zablokowany. W 64 min. nikt mu już jednak nie przeszkodził w pokonaniu Pawła Walisia. W 87 min. kontaktowego gola mógł zdobyć Konrad Helt, niestety, piłka otarła się o boczną siatkę. Tuż przed końcem spotkania drugiego gola dla gospodarzy udało się zdobyć Dawidowi Przybyszewskiemu. Sukcesem zakończył się też mecz Astry z pleszewską Stalą. Był to dla krotoszynian trudny przeciwnik, z którym jeszcze na ich terenie nigdy nie wygrali. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem napastnik gospodarzy Krystian Benuszak, autor 35 goli, otrzymał pamiątkowy medal i okazały puchar za zdobycie tytułu króla strzelców okręgówki. Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy, w piątej minucie bowiem po niezbyt mocnej główce Tomasza Zawady, pomimo interwencji Mateusza Wroneckiego, piłka w sobie tylko wiadomy sposób, wpadła do bramki. Grający prezes ?stalówki? akcję okupił jednak kontuzją i musiał zejść z boiska. Krotoszynianie chcieli jak najszybciej odrobić stratę. Precyzji zabrakło jednak Grzegorzowi Jańczakowi i Dawidowi Przybyszewskiemu. Być może to spowodowało, że pierwszy z nich, przy następnej swojej akcji, zamiast strzelać z dobrej pozycji, wycofał do Krzysztofa Ratyńskiego, ten zaś został zablokowany. Z kolei po rzucie wolnym Karola Krystka, piłka odbiła się od muru i tuż nad poprzeczką wyszła na róg. Po nim jeszcze mniej zabrakło główkującemu Jackowi Chromińskiemu, gdyż gospodarzy wyratował słupek. Na początku drugiej części dwie szanse miał Grzegorz Jańczak. Przy pierwszej niepotrzebnie zwlekał z uderzeniem i w końcu stracił piłkę, po chwili, co prawda strzelił, ale Tobiasz Wojcieszak nie dał się zaskoczyć. W 65 min. pleszewski bramkarz sfaulował Dawida Przybyszewskiego, pewnym egzekutorem ?jedenastki? okazał się jednak Karol Krystek. Po chwili doszło do podobnej sytuacji, ale tym razem napastnik Astry zdołał utrzymać się na nogach, nie było ponieważ gwizdka, minął Tobiasza Wojcieszaka, jego strzał zdołał jednak zablokować Miłosz Przywarciak. Już w doliczonym czasie Jacek Chromiński podał do Dawida Przybyszewskiego, który wykorzystał sytuację sam na sam z Tobiaszem Wojcieszakiem. I padł gol. Szansę mieli też gospodarze, ale po rzucie wolnym Chojnackiego skutecznie interweniował Mateusz Wronecki i wynik już się nie zmienił. Astra dzięki wspaniałej passie ostatecznie zajęła czwarte miejsce w tabeli, za Białym Orłem, Pogonią Nowe Skalmierzyce i Gorzyczanką. (wb)

Siedem zwycięstw pod rząd odnieśli piłkarze Astry. W dwóch ostatnich meczach pokonali Zielonych Koźminek i Stal Pleszew. Dało im to czwarte miejsce w tabeli za Białym Orłem, Pogonią Nowe Skalmierzyce i Gorzyczanką.W ostatnim w tym sezonie meczu na własnym stadionie piłkarze Astry pokonali Zielonych Koźminek. Było to czwarte pod rząd spotkanie, w którym dwa gole zdobył Dawid Przybyszewski. Ponieważ krotoszynianie po raz ostatni w tym sezonie występowali w roli gospodarza, przed rozpoczęciem pojedynku, zarząd klubu oficjalnie podziękował trenerowi Patrykowi Halaburdzie za włożoną pracę wręczając mu upominek. Gospodarze pierwszą okazję mieli w 9 minucie, ale po strzale Krzysztofa Ratyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki, a po dobitce, bardzo skutecznego ostatnio, Dawida Przybyszewskiego zatrzymała się na górnej siatce. Rywale przeprowadzili szybką kontrę zakończoną uderzeniem Marcina Gawła i dobrą interwencją Mateusza Wroneckiego. Tuż przed przerwą jeszcze raz zaatakował Marcin Gaweł bezskutecznie próbując zaskoczyć Mateusza Wroneckiego z dystansu. Krotoszynianie zdecydowanie zaatakowali od początku drugiej połowy. Najpierw jednak podanie Adriana Sójki do kolegów było niedokładne, a następnie obroniony został strzał Krzysztofa Ratyńskiego. W rewanżu kolejną solową akcję przeprowadził Marcin Gaweł, niestety, piłka przeszła tuż przy słupku i otarła się o boczną siatkę. Tymczasem w 51 min. gospodarze mieli rzut wolny z 18 metrów z prawego narożnika pola karnego. Wykonawcą był Chromiński, nie zdecydował się jednak na strzał, tylko na podanie na środek do Dawida Przybyszewskiego, ten zaś bez problemu trafił do siatki. Kilka minut potem był on bliski podwyższenia prowadzenia, ale piłkę z linii wybił Mateusz Paruszewski. W następnej akcji Chromiński niepotrzebnie podał do Krzysztofa Ratyńskiego, który został zablokowany. W 64 min. nikt mu już jednak nie przeszkodził w pokonaniu Pawła Walisia. W 87 min. kontaktowego gola mógł zdobyć Konrad Helt, niestety, piłka otarła się o boczną siatkę. Tuż przed końcem spotkania drugiego gola dla gospodarzy udało się zdobyć Dawidowi Przybyszewskiemu. Sukcesem zakończył się też mecz Astry z pleszewską Stalą. Był to dla krotoszynian trudny przeciwnik, z którym jeszcze na ich terenie nigdy nie wygrali. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem napastnik gospodarzy Krystian Benuszak, autor 35 goli, otrzymał pamiątkowy medal i okazały puchar za zdobycie tytułu króla strzelców okręgówki. Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy, w piątej minucie bowiem po niezbyt mocnej główce Tomasza Zawady, pomimo interwencji Mateusza Wroneckiego, piłka w sobie tylko wiadomy sposób, wpadła do bramki. Grający prezes „stalówki” akcję okupił jednak kontuzją i musiał zejść z boiska. Krotoszynianie chcieli jak najszybciej odrobić stratę. Precyzji zabrakło jednak Grzegorzowi Jańczakowi i Dawidowi Przybyszewskiemu. Być może to spowodowało, że pierwszy z nich, przy następnej swojej akcji, zamiast strzelać z dobrej pozycji, wycofał do Krzysztofa Ratyńskiego, ten zaś został zablokowany. Z kolei po rzucie wolnym Karola Krystka, piłka odbiła się od muru i tuż nad poprzeczką wyszła na róg. Po nim jeszcze mniej zabrakło główkującemu Jackowi Chromińskiemu, gdyż gospodarzy wyratował słupek. Na początku drugiej części dwie szanse miał Grzegorz Jańczak. Przy pierwszej niepotrzebnie zwlekał z uderzeniem i w końcu stracił piłkę, po chwili, co prawda strzelił, ale Tobiasz Wojcieszak nie dał się zaskoczyć. W 65 min. pleszewski bramkarz sfaulował Dawida Przybyszewskiego, pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się jednak Karol Krystek. Po chwili doszło do podobnej sytuacji, ale tym razem napastnik Astry zdołał utrzymać się na nogach, nie było ponieważ gwizdka, minął Tobiasza Wojcieszaka, jego strzał zdołał jednak zablokować Miłosz Przywarciak. Już w doliczonym czasie Jacek Chromiński podał do Dawida Przybyszewskiego, który wykorzystał sytuację sam na sam z Tobiaszem Wojcieszakiem. I padł gol. Szansę mieli też gospodarze, ale po rzucie wolnym Chojnackiego skutecznie interweniował Mateusz Wronecki i wynik już się nie zmienił. Astra dzięki wspaniałej passie ostatecznie zajęła czwarte miejsce w tabeli, za Białym Orłem, Pogonią Nowe Skalmierzyce i Gorzyczanką. (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE