reklama

Dwa oblicza Białego Orła

Opublikowano:
Autor:

Dwa oblicza Białego Orła - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Koźmiński Biały Orzeł zakończył czwartoligowy sezon na szóstym miejscu i spokojnie zapewnił sobie utrzymanie w tej klasie rozgrywek. Jest więc najlepszym zespołem piłkarskim w powiecie krotoszyńskim i czołowym w południowej Wielkopolsce.

Ponadto po raz kolejny, w styczniu, zwyciężył w halowym memoriale gen. Edwarda Pastuszka. Jednak w tym ogólnie pozytywnym przebiegu sezonu można wyróżnić dwa odmienne okresy i oblicza zespołu. Pierwsze jednoznacznie ocenił komentarz „wspaniała jesień Białego Orła” mówiący wszystko o grze i wynikach piłkarzy. Zespół, który w poprzednim sezonie, miał problem z utrzymaniem się, teraz był rewelacją jesieni, a nawet liderem (do przegranej 1:5 z Górnikiem Konin).

Trener Maciej Dolata umiejętnie wkomponował nowych zawodników w dotychczasowy skład tworząc zgrany zespół, przeprowadzający szybkie i skuteczne akcje, a na listę strzelców wpisało się aż 10 piłkarzy. Liderami byli tutaj: Bartłomiej Ziembiński (9 bramek), Marek Wiła (5) i Szymon Gałczyński (4). Również i defensywa, wraz z bramkarzem Sebastianem Kmiecikiem, dość skutecznie powstrzymywała ataki przeciwników. Efektem takiej postawy było trzecie miejsce na mecie jesieni: 11 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki, przy bramkach 30:17. Koźminianie byli równie skuteczni u siebie (5 – 1 – 2), jak i na wyjazdach (6 – 1 – 1).

Trener tonował głosy o możliwość włączenia się do walki o awans. – Chcemy grać dla radości swojej i kibiców i wspólnemu zadowoleniu – mówił. Niestety, w drugim, wiosennym okresie radości i zadowolenia było niewiele – coś się zacięło w tej sprawnie dotąd funkcjonującej drużynie. Rezultatem tej sytuacji jest mały, bo tylko 14-punktowy dorobek: po dwa zwycięstwa i remisy i po cztery porażki – u siebie i na wyjazdach (w tym walkower za Grom).

Tylko dzięki jesieni koźminianie utrzymali status czwartoligowca, mając 49 pkt. i bilans bramkowy 57:47. Wiosną wynik każdego meczu był nieprzewidywalny, nawet z przeciwnikami z dołu tabeli i to na swoim boisku. A przecież piłkarze nie stracili nagle umiejętności gry, o czym świadczą wyjazdowy remis z liderem w Koninie i wygrana w Lesznie. Powstało nawet powiedzenie, że „na poważnie gra się jesienią, a wiosną – zależnie od sytuacji”. To prawda, że bardziej zmotywowane są zespoły walczące o mistrzostwo i te broniące się przed spadkiem, zwłaszcza w tegorocznej sytuacji, gdy w skutek reorganizacji rozgrywek zagrożonych było niemal 10 drużyn.

Pozostali grają na większym luzie, tak jak koźminianie. Na ich ocenie cieniem kładą się wyniki wiosny, ale ostatecznie osiągnęli zamierzony cel i od jesieni rywalizować będą w silniejszej, bo z trzecioligowymi spadkowiczami, czwartej lidze. Oby przystąpili do niej dobrze przygotowani i nastawieni na ambitną i skuteczną grę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE