Piast zmierzył się na wyjeździe z Ostrovią. Jednym i drugim brakowało dokładności albo skutecznie interweniowali obrońcy. W 8 min. gościom dopisało szczęście. Damian Izydorski trafił w słupek, a z dobitką nie zdążył Tomasz Kempiński. Piłka jednak znów dotarła do Izydorskiego, którego kolejny strzał został obroniony. Po drugiej stronie boiska dwa strzały oddał Jakub Borowczyk. Za pierwszym razem piłka odbiła się od pleców Damiana Czecha i wyszła poza boisko, a za drugim skutecznie interweniował Dominik Sadowski. W 40 min. po rzucie wolnym Damiana Michalskiego dobrze spisał się Krzysztof Banaszak, a po chwili po kolejnej jego interwencji, po strzale Krzysztofa Molki, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Stały fragment z 18 metrów mieli też kobylinianie, ale Jakub Szymanowski trafił w mur, a dobitkę Artura Krawczyka z bliska obronił Sadowski. Trener Marek Nowicki dokonał dwóch zmian w przerwę, co zaktywizowało miejscowych. Najpierw jeden z dwójki rezerwowych, Marek Szymanowski, pomylił się z rzutu wolnego, tak samo Michalski 180 sekund później po technicznym strzale z dystansu. Później Banaszak obronił następne uderzenia Kempińskiego i Michalskiego. W 64 min. doszło do zamieszania pod bramką Piasta, zdaniem gospodarzy miał miejsce faul, ale sędziowie byli innego zdania. W 73 min. po pięknym strzale w woleja z 25 metrów trafił Damian Błaszczyk. Zaś niepilnowany w polu karnym Kempiński przyjął piłkę i skierował do siatki. Później obronione zostały strzały Macieja Stawińskiego i Borowczyka. I tak po raz trzeci w tym sezonie Ostrovia okazała się lepsza od Piasta. Natomiast spotkanie z Fogo Luboń zaczęło się dla Piasta idealnie. Po rzucie wolnym Jakuba Borowczyka piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Kilka sekund później wyrównał Jacek Zielonka, a w 13 min. prowadzenie odzyskał Artur Krawczyk. Odpowiedź mogła być natychmiastowa, ale skończyło się na poprzeczce. Michał Sztok dośrodkował do Borowczyka, ale uprzedził go Sebastian Maćkowski. Po lekkim strzale Borowczyka z 20 metrów, piłka co prawda skozłowała, ale nie zaskoczyła bramkarza. Po pół godzinie, zbyt egoistycznie zachował się Artur Krawczyk, który zamiast podać do znajdujących się na lepszych pozycjach kolegów, zdecydował się na strzał i został zablokowany. W 38 min. podobnie zachował się Borowczyk, który w międzyczasie miał jeszcze dwie niewykorzystane szanse. Niewiele zabrakło Łukaszowi Glapiakowi. Wreszcie gra Piasta mogła się podobać. Końcówka należała jednak do gości. Główkę Dariusza Imbirowicza – Krzysztof Banaszak – zdołał obronić, ale po strzale z bliska Jakuba Mikołajczyka był już bezradny i był remis. Ten „gol do szatni” podłamał gospodarzy, którzy w drugiej połowie oddali inicjatywę rywalom. Zaczęło się co prawda od obronionego rzutu wolnego Jonasza Jeżewskiego, ale w 51 min. znów trafił Zielonka. Kobylinianie kontratakowali, ale kończące je strzały m.in. Krawczyka i Borowczyka były niecelne. Już w doliczonym czasie Zielonka, w sytuacji sam na sam, zamiast strzelać podał do Łukasza Kubiaka, który zdobył gola, ale ze spalonego. Skończyło się na zwycięstwie gości. Piast w najbliższą sobotę zagra na wyjeździe z drugoligowym spadkowiczem – Nielbą Wągrowiec (15.00). (wb)
Dwie porażki Piasta
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Sport
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE