Piłkarze koźmińskiego Białego Orła na półmetku sezonu (runda jesienna plus jeden mecz awansem z wiosny) zajmuje 10. miejsce w IV lidze grupy południowej.
Od kilku lat są najlepszym zespołem w naszym powiecie. Przed sezonem w składzie Orłów doszło do dużych zmian. Odeszli: Sebastian Kmiecik, Maciej Gierczyk, Marcin Szymkowiak, Marcin Wojciechowski, Adrian Włodarczyk, Bartłomiej Ziembiński, Dariusz Małecki, Kamil Stefaniak, Paweł Kryś, Oskar Maciejewski. Już po rozpoczęciu rozgrywek dołączył do nich Marek Wiła, często będący „super jokerem”. Kontuzjowany był natomiast Jakub Namysłowski. W ich miejsce pozyskano: Mateusza Wroneckiego, Pawła Majusiaka, Dawida Dolatę, Krzysztofa Czabańskiego, Krzysztofa Matuszaka, Patryka Cierniewskiego.
Dziesiąta lokata Orłów jest sprawiedliwym wyznacznikiem gry i umiejętności piłkarzy chociaż na pewno poniżej oczekiwań. Oprócz dobrych spotkań były i te słabsze, z gorszą grą spowodowaną m.in. nieobecnością czołowych zawodników i drogo kosztującymi prostymi błędami własnymi, a zarazem z niewykorzystanymi swoimi sytuacjami podbramkowymi.
W wyjazdowych pojedynkach z dwoma rywalami z czołówki, czyli Pogonią Nowe Skalmierzyce i Centrą ekipie z Koźmina dopisało szczęście. Wyrównujące gole zdobywali w samych końcówkach. Inaczej było w pojedynku z ostrzeszowianami kiedy to przeciwnicy w ostatnich minutach zapewnili sobie zwycięstwo. Zgromadzenie 19 punktów nie zadawala więc zarówno zawodników jak i działaczy.
Oznacza to 11 pkt. straty do liderujących Centry i Ostrovi. Oczywiście nie o ich wyprzedzenie walczyć Orłowi, ale o doścignięcie wyżej usytuowanych drużyn. Warto jednak dodać, że aż 10 zawodników wpisało się na listę strzelców, a najwięcej bo pięciokrotnie uczynił to Szymon Gałczyński.
Sytuacja w tabeli jest o tyle ciekawa, że liderów od zajmującej siódmą pozycję Polonii Leszno dzielą tylko cztery punkty, a więc jeszcze wszystko tu możliwe. Koźminianie z zespołami znajdującymi się nad nimi grali zmiennie, punkty zdobywali z tymi niżej notowanymi, za wyjątkiem Kani.
Wyniki te dały wspomniane 10 miejsce, praktycznie zapewniające utrzymanie, nawet przy podobnych rezultatach na wiosnę. Ale to oczywiście program minimum. Walczyć trzeba co najmniej o miejsce w pierwszej piątce