Piłkarska runda wiosenna w okręgówce dobiega do półmetka, a postawa Astry ciągle jest słaba.
Krotoszynianie rozegrali już cztery mecze (mając jeden zaległy). Zaczęli od wygranej w Skarszewie, potem był remis z Trębaczowem, a ostatnio dwie porażki w Pleszewie i Czekanowie. Teraz doszło do kolejnej i to u siebie – z Gorzyczanką.
Niestety, w grze Astry mało było aktywności, dużo podań niecelnych, proste straty ułatwiały gościom powstrzymywanie jej ataków. Jak się okazało o losach meczu przesądziła akcja z 41 minuty. Wówczas po dalekim wyrzucie z autu na wysokości pola karnego piłka dotarła do Dawida Fórmańskiego, który wykorzystał dobrą sytuację i zdobył prowadzenie dla Gorzyczanki. W drugiej połowie gospodarze zaczęli grać nieco aktywniej, ale nadal brakowało wykończenia akcji.
Gra toczyła się głównie w strefie środkowej. Kibice obejrzeli po jednej dogodnej sytuacji. Najpierw główkę Michała Pawlaka obronił Patryk Wojtkowiaka, a po drugiej stronie boiska, po rzucie wolnym Karola Krystka i interwencji Piotra Walczaka piłka tuż przy słupku wyszła na róg.Astra znów zagra u siebie w najbliższą sobotę a jej przeciwnikiem będzie KS Opatówek (17.00).