Piłkarze Białego Orła byli bardzo bliscy sprawienia co najmniej dużej niespodzianki i pokonania przeciętnie spisującego się w tym sezonie Płomyka Jaroty II i to na jego terenie. Aby tego dokonać zabrakło kilka minut i ostatecznie nie tylko, że nie było remisu, to skończyło się na kolejnej porażce. Początek był jednak fatalny. Już w drugiej minucie prowadzenie dla gospodarzy zdobył Kamil Stefaniak. Zaledwie pięć minut później podwyższył je Dariusz Małecki. Odważna i ambitna gra koźminian została nagrodzona w 34 min., kiedy to po dośrodkowaniu Karola Tomczaka tzw. szczupakiem kontaktowego gola strzelił Damian Baran, były gracz Płomyka. Druga połowa to wymiana ciosów. Najpierw Piast wyrównał, następnie objął prowadzenie, by w końcówce stracić dwie bramki i przegrać 4:3. Szerzej w aktualnym numerze Gazety Krotoszyńskiej.
Mogło być zwycięstwo, a jest porażka
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Sport
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE