reklama

Nie udało im się wygrać, ale udało się nie przegrać

Opublikowano:
Autor:

Nie udało im się wygrać, ale udało się nie przegrać - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

W meczu rozpoczynającym drugą połowę rundy jesiennej Astra zremisowała na własnym terenie z czwartoligowym spadkowiczem – LKS Gołuchów.

Po zachowawczym początku gry w 12 min. akcję prawą stroną przeprowadził Dominik Marcinkowski. Zacentrował na pole karne wprost do Michała Laluka, który silnym strzałem uzyskał prowadzenie dla gości. Mimo to akcje krotoszynian były dość wolne, a strzały Michała Janosia, Mateusza Marciniaka i Adama Staszewskiego niecelne. Co prawda gołuchowski bramkarz został dwukrotnie pokonany, ale zdaniem sędziów ze spalonego i gole te nie zostały uznane. Z chęci podwyższenia prowadzenia nie rezygnowali goście.

Rzut wolny z dystansu Mateusza Szkudlarskiego został jeszcze obroniony, potem pomylił się, mający na swoim koncie grę w Astrze, Artur Brzuśkiewicz. W 38 min. kontrę Szymona Polowczyka ostrym faulem przerwał Łukasz Nogaj, za co ukarany został żółtą kartką. 120 sekund później za przypadkowe zagranie ręką w polu karnym przez Daniela Olejnika podyktowana została „jedenastka”. Jej skutecznym egzekutorem okazał się Laluk. Ale „grać trzeba do końca” – ta wskazówka trenera Marcina Kałuży zmobilizowała jego podopiecznych do szybszej, urozmaiconej i odważniejszej gry. Wpłynęły na to dwie zmiany – wejście Pawła Gąszczaka i Marcina Ciesielskiego.

Aktywni byli Janoś i Polowczyk, których podania były jednak albo niedokładne, albo blokowane. Z kolei po drugiej stronie boiska niewiele zabrakło Lalukowi i Brzuskiewiczowi.

Tymczasem w 71 minucie strzał Adriana Sójki przedłużył Adam Staszewski, zdobywając kontaktowego gola. To jeszcze bardziej podbudowało miejscowych, dosyć często, po akcjach Jakuba Jędrzejaka, Marciniaka i Polowczyka, przedostających się pod pole karne rywali. Na kwadrans przed końcem znów szansę miał popularny „Bambi”, ale tym razem Tomasz Szymkowiak nie dał się zaskoczyć.

Inaczej było w 86 min., po dokładnym dośrodkowaniu Janosia – Staszewski uprzedził bramkarza i celną główką doprowadził do wyrównania. Snajper Astry miał jeszcze jedną dogodną sytuację, ale już jej nie wykorzystał i skończyło się na podziale punktów.

W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Astra zagra na wyjeździe z Baryczą Janków Przygodzki (11.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE