Po zakończeniu dwóch ostatnich sezonów seniorscy piłkarze Piasta Kobylin byli już poza czwartą ligą. Jednak po dwukrotnej rezygnacji z awansu Kasztelanii Brudzew utrzymali się.
Trudno powiedzieć jak będzie na mecie obecnego sezonu. Będzie on przełomowy dla wielu drużyn. Dlaczego? W związku z reorganizacją systemu rozgrywek, w efekcie którego niemal połowa zespołów z trzeciej ligi nie tyle „spadnie” co zostanie administracyjnie przeniesiona do czwartej.
Z czwartej zaś większość drużyn znajdzie się w okręgówce. Dlatego też wiosną zapowiada się zacięta walka o każdy punkt mogący zadecydować o losach klubu. Może nawet być tak, że znaczenie będzie miała każda strzelona i stracona bramka. Tymczasem obecnie Piast punktów ma niestety, niewiele (16) i znów znajduje się „na krawędzi” czwartej ligi (11 miejsce).
Jesień zaczęła się nawet pomyślnie, od zwycięstw z Mroczeniem i Kołem, ale później nadszedł feralny wrzesień i sześć porażek, na wyjazdach i u siebie, a co gorsze z przeciwnikami ze środkowej części tabeli, jak Ślesin, Wolsztyn i Września. To zepchnęło Piasta na dalsze miejsce. Później było zmiennie m.in. wygrana w Racocie, ale ona akurat na nic się zdała, gdyż ostatecznie wynik zweryfikowano jako walkower dla gospodarzy.
Odrobinę nadziei przyniosła wygrana z Mroczeniem, w rozegranym awansem pierwszym meczu rundy wiosennej. W pewnym stopniu wpływ na takie zmienne wyniki mają tzw. czynniki zewnętrzne, czyli kolejna zmiana trenera – którym został Krzysztof Michalski – oraz jak to bywa, odejście jednych – w tym wieloletniej ikony klubu – Krzysztofa Kendzi, a przyjście innych zawodników m.in. bramkostrzelnego Patryka Kowalskiego, Szymona Wośka i Dominika Sneli i konieczność tworzenia jakoby nowego zespołu.
Znający realia kobylińskiego zespołu, obecnie szkolący orlików, Aleksander Sobczyk, zauważa – za mało ofensywną grę i za dużo strat piłki w środku pola, co wykorzystują rywale do groźnych kontrataków. Stąd konieczne jest pozyskanie dobrego rozgrywającego, kierującego akcjami drużyny.
Zespół Piasta, w którym przeważają młodzi piłkarze, co samo w sobie, jest oczywiście rzeczą dobrą, ma szanse poprawy miejsca, pod warunkiem wykorzystywania stwarzanych sytuacji, uważniejszej i dokładniejszej gry.