Najpierw, po uderzeniu Marcina Kurzawy, piłkę, niemalże z linii bramkowej, wybił Arkadiusz Mijalski. Podanie Pawła Frąckowiaka do Marcina Młynka było zbyt głębokie i przerwał je Kamil Sobczak i również kilka minut później ten kobyliński napastnik nie opanował futbolówki wychodząc na czystą pozycję. Tymczasem w 22 i 36 min. dwukrotnie z rzutów wolnych wykonywanych niemalże z tego samego miejsca, czyli z ok. 20 metrów z lewej strony, trafił Krzysztof Kendzia. W międzyczasie groźną akcję przeprowadził Artur Wiśniewski, ale na szczęście jego podanie do znajdujących się na polu karnym partnerów było niedokładne. W końcówce odważniej zaatakowali, nie mający nic do stracenia, warciarze oddając dwa niebezpieczne strzały, ale zarówno z rzutem wolnym Błażeja Borowiaka z 25 metrów, jak i uderzeniem Marcina Oblizajka z nieco bliższej odległości, poradził sobie Tomasz Zajączkowski. W przerwie trener gości Sławomir Furmański dokonał dwóch zmian, ale obraz gry nie zmienił się i druga połowa rozpoczęła się od dogodnej sytuacji dla Piasta. Z kilku metrów, już do pustej bramki, nie trafił główkujący Frąckowiak. W rewanżu, z dobrej pozycji, nie trafił Stodulski. W 57 min. dalekie wyjście Sobczaka przerwało atak Przemysława Kucybały. Po kwadransie uraz bramkarza miejscowych okazał się na tyle bolesny, że musiał on opuścić boisko. Zastąpił go Arkadiusz Michałowicz. Dobrą interwencję zaliczył już 120 sekund po wejściu na boisko nie dając się pokonać Pawłowi Górskiemu. W 76 min. Marcin Kurzawa skierował piłkę do siatki, ale, niczym Maradona i Jan Furtok, uczynił to ręką. Tamtym się udało, jemu nie. Został ukarany żółtą kartką. Cztery minuty później Marcin Oblizajek sfaulował w polu karnym Grzegorza Dziubka. Karą indywidualną była żółta kartka, a zespołową oczywiście ?jedenastka?. Wykonawcą był Kendzia, ale hat ? tricka nie było, gdyż Sobczak tym razem wyczuł jego intencje i skończyło się na rogu. Chwilę potem, tuż po wejściu na boisko, dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Karol Jasiczak. Ale w 85 min., podanie z głębi pola, otrzymał Kucybała, będący sam na sam z bramkarzem i minąwszy go skierował piłkę do pustej siatki. W końcówce pomylił się Krystian Jędrzejak. Po czym bramkarz rywali kolejnym dalekim wybiegiem przerwał akcję Kowalskiego, a po wolnym Kendzi, tym razem z 25 metrów, piłka odbiła się od muru i był róg, który jednak nie przyniósł już jakiegokolwiek efektu. Piast zagra w najbliższą sobotę na wyjeździe z konińskim Górnikiem (17.00). (wb)
Przez pierwsze minuty pojedynku gra toczyła się głównie w strefie środkowej. Szybki atak prawym skrzydłem Łukasz Stodulski zakończył strzałem w boczną siatkę. Po czym trzy szanse mieli gospodarze.Najpierw, po uderzeniu Marcina Kurzawy, piłkę, niemalże z linii bramkowej, wybił Arkadiusz Mijalski. Podanie Pawła Frąckowiaka do Marcina Młynka było zbyt głębokie i przerwał je Kamil Sobczak i również kilka minut później ten kobyliński napastnik nie opanował futbolówki wychodząc na czystą pozycję. Tymczasem w 22 i 36 min. dwukrotnie z rzutów wolnych wykonywanych niemalże z tego samego miejsca, czyli z ok. 20 metrów z lewej strony, trafił Krzysztof Kendzia. W międzyczasie groźną akcję przeprowadził Artur Wiśniewski, ale na szczęście jego podanie do znajdujących się na polu karnym partnerów było niedokładne. W końcówce odważniej zaatakowali, nie mający nic do stracenia, warciarze oddając dwa niebezpieczne strzały, ale zarówno z rzutem wolnym Błażeja Borowiaka z 25 metrów, jak i uderzeniem Marcina Oblizajka z nieco bliższej odległości, poradził sobie Tomasz Zajączkowski. W przerwie trener gości Sławomir Furmański dokonał dwóch zmian, ale obraz gry nie zmienił się i druga połowa rozpoczęła się od dogodnej sytuacji dla Piasta. Z kilku metrów, już do pustej bramki, nie trafił główkujący Frąckowiak. W rewanżu, z dobrej pozycji, nie trafił Stodulski. W 57 min. dalekie wyjście Sobczaka przerwało atak Przemysława Kucybały. Po kwadransie uraz bramkarza miejscowych okazał się na tyle bolesny, że musiał on opuścić boisko. Zastąpił go Arkadiusz Michałowicz. Dobrą interwencję zaliczył już 120 sekund po wejściu na boisko nie dając się pokonać Pawłowi Górskiemu. W 76 min. Marcin Kurzawa skierował piłkę do siatki, ale, niczym Maradona i Jan Furtok, uczynił to ręką. Tamtym się udało, jemu nie. Został ukarany żółtą kartką. Cztery minuty później Marcin Oblizajek sfaulował w polu karnym Grzegorza Dziubka. Karą indywidualną była żółta kartka, a zespołową oczywiście „jedenastka”. Wykonawcą był Kendzia, ale hat – tricka nie było, gdyż Sobczak tym razem wyczuł jego intencje i skończyło się na rogu. Chwilę potem, tuż po wejściu na boisko, dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Karol Jasiczak. Ale w 85 min., podanie z głębi pola, otrzymał Kucybała, będący sam na sam z bramkarzem i minąwszy go skierował piłkę do pustej siatki. W końcówce pomylił się Krystian Jędrzejak. Po czym bramkarz rywali kolejnym dalekim wybiegiem przerwał akcję Kowalskiego, a po wolnym Kendzi, tym razem z 25 metrów, piłka odbiła się od muru i był róg, który jednak nie przyniósł już jakiegokolwiek efektu. Piast zagra w najbliższą sobotę na wyjeździe z konińskim Górnikiem (17.00). (wb)