reklama

Piast uległ Dąbroczance

Opublikowano:
Autor:

Piast uległ Dąbroczance  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Trzynasta kolejka w piłkarskiej wielkopolskiej IV lidze grupie południowej okazała się pechowa dla Piasta. Drużyna z Kobylina przegrała, na własnym terenie, z Dąbroczanką.

Kobylinianie podejmowali sąsiada zza miedzy – spisującą się w tym sezonie dosyć przeciętnie i na pewno będącą w ich zasięgu – Dąbroczankę. Tymczasem od początku to, jakby bardziej zmobilizowani i zdeterminowani, goście uzyskali przewagę.

Często i łatwo przedostawali się pod pole karne miejscowych, ale końcowym efektem ich akcji było kilka rzutów różnych m.in. w dziesiątej minucie po akcji Dawida Przybyszewskiego i interwencji Dominika Sneli. Gorąco było na ławce rezerwowych gości, którzy głośno i dosadnie komentowali, ich zdaniem, błędy arbitra Pawła Kaczały parokrotnie domagając się odgwizdania rzekomych przewinień miejscowych, w tym także we własnym polu karnym. Z czasem gra się zaczęła wyrównywać. Dwie szanse dla kobylinian miał Patryk Kowalski, najpierw jednak pomylił się, a następnie jego rzut wolny obronił Tomasz Dembski.

Chwilę później dalekim wybiegiem przerwał on akcję Szymona Wośka, któremu nie dał się także pokonać po nieco ponad pół godzinie gry. W 33 minucie idealnej wręcz okazji nie wykorzystał Kowalski. Końcówka pierwszej części to jednak znów zmasowany atak gości. Dwukrotnie pomylił się Jakub Borowczyk, który przecież nie aż tak dawno grał w Piaście i dla którego była to więc okazja do powrotu na jego obiekt. Potem dwa rzuty wolne wykonywał Przemysław Ptak, ten wykonywany niemalże z linii końcowej boiska nie przyniósł jeszcze efektu, ale po następnym celnie główkował Konrad Kędziora.

Kobylinianie w przerwę dosyć szybko opuścili szatnię co mogło zwiastować, że nie mogą się doczekać wznowienia gry by od razu zaatakować, odrobić stratę, a następnie walczyć o zwycięstwo. Tymczasem tuż po pierwszym gwizdku to przyjezdni byli bliscy podwyższenia, gdyż Borowczyk przelobował Arkadiusza Michałowicza, ale piłkę zdołał wybić asekurujący go na linii bramkowej Snela.

W 51 minucie, zdaniem sędziego, Kowalski próbował wymusić rzut karny za co został ukarany żółtą kartką, a ponieważ miał już na swoim koncie takie upomnienie konsekwencją była kartka czerwona i opuszczenie boiska. W tym momencie „siła ognia” kobylinian znacznie osłabła, a praktycznie, jak się okazało, zmalała nawet do zera, gdyż nie oddali oni już strzału w światło bramki. Trudno więc było oczekiwać wyrównania, nie mówiąc o następnych golach. Natomiast z chęci zdobycia następnych nie rezygnowali goście.

Niedokładne podanie Dawida Piosika do Dawida Przybyszewskiego przerwał jednak Arkadiusz Michałowicz, który później wypiąstkował piłkę po rzucie wolnym Ptaka. Dwie następne okazje miał także Borowczyk, po pierwszej skończyło się na rogu, a przy drugiej zabrakło mu precyzji.

Jedyną okazję miejscowi mieli w 77 minucie, ale atak Tobiasza Malcherka przyniósł im tylko rzut rożny. Zwycięstwo pępowian mógł jeszcze przypieczętować Kamil Niedźwiedź, ale jego uderzenie zostało obronione.

W następnym meczu, w najbliższą sobotę, Piast zagra na wyjeździe z PKS Racot (14.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE