reklama

Piast zremisował z „Kosą”

Opublikowano:
Autor:

Piast zremisował z „Kosą”  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Piłkarze Piasta Kobylin zremisowali, u siebie, z „Kosą” jak popularnie nazywany jest klub sportowy z Opatówka

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze oddając kilka strzałów, po których skutecznie interweniował Jacek Kuświk. W 13 min. na uderzenie z ostrego kąta zdecydował się Dominik Snela i mimo, że na to się nie zapowiadało to bramkarz gości znów musiał ratować swój zespół.

Opatowianie pierwszą szansę mieli w 17. minucie, kiedy to po rzucie rożnym niewiele pomylił się główkujący Sylwester Biniaszczyk. Potem obu drużynom niewiele zabrakło po rzutach wolnych, których wykonawcami byli Szymon Wosiek i Szymon Janik. W 28. minucie Jakub Poślednik chciał interweniować na granicy pola karnego, ale zamiast tego zderzył się z jednym z rywali, a piłka dotarła do Kacpra Rybki, który z 10 metrów, skierował ją do siatki.

Bramkarz Piasta błędu nie popełnił za to po strzale Patryka Tokarka. Końcówka pierwszej połowy należała do miejscowych. Patrykowi Kamińskiemu zabrakło nieco precyzji, ale Mateuszowi Wachowiakowi, po rzucie rożnym Tomasza Kokota, już nie i znów był remis.

Trzy minuty po zmianie stron bliski zmiany wyniku był Dominik Tomczyński, ale po jego strzale z dystansu, piłka przeszła obok „okienka” bramki Piasta. W rewanżu kolejne skuteczne interwencje zanotował Kuświk –? najpierw przerywając podanie Marcina Kurzawy do dobrze ustawionego Kamińskiego, a następnie wygrywając z tym drugim, sytuację sam na sam.

W 66. minucie po bardzo silnym uderzeniu Kokota z rzutu wolnego z 20 metrów opatowski bramkarz popisał się efektowną paradą, a po chwili na spółke z partnerami zablokował też dwie dobitki. Kilkadziesiąt sekund później golkiper „Kosy” nie dał się pokonać Marcinowi Kurzawie, parując piłkę na rzut rożny.

Na kwadrans przed końcem z dobrej pozycji spudłował Kokot i była to ostatnia okazja dla Piasta w tym pojedynku. Szanse mieli jednak jego przeciwnicy. Ze strzałem Mateusza Spychalskiego poradził sobie Poślednik, ten Patryka Tokarka, z dobrej pozycji, był natomiast mocno niecelny.

W 82. minucie mogło dojść do kopii sytuacji z pierwszej połowy –? bramkarz Piasta znów minął się z piłką na 16. metrze, a do pustej już siatki nie zdołał jej skierować Konrad Helt. Kilka chwil później minimalnie pomylił się Mateusz Spychalski i skończyło się na remisie.

W następnym meczu, w najbliższą sobotę, Piast zagra na wyjeździe z pleszewską Stalą (11.00), a za dwa tygodnie podejmować będzie Odolanovię Odolanów (16.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE