Pierwszą dobrą okazję mieli w piątej minucie, ale po rzucie wolnym wykonywanym przez doświadczonego Dominika Sobczaka z pobliża lewego narożnika pola karnego Mateusz Wronecki zdołał wypiąstkować piłkę. Drugi raz wyratował swój zespół dziesięć minut później po silnym strzale grającego trenera Andrzeja Dziuby z 25 metrów i skończyło się na rogu. Po dośrodkowaniu z tego stałego fragmentu obroniona została główka Tomasza Pecia, tak jak i strzał Salaha Mbarkiego z 20 metrów. Gospodarze pierwsze zagrożenie stworzyli dopiero po pół godzinie, ale z uderzeniem Krzysztofa Gościniaka z kilkunastu metrów bez problemów poradził sobie Krystian Anioł. Tymczasem w 33 min. sytuację sam na sam wykorzystał Robert Rasiak i goście objęli, przyznać trzeba, zasłużone prowadzenie. W 41 min. ten sam zawodnik był bliski jego podwyższenia, ale tym razem Wronecki zdołał wybić piłkę na róg. Tymczasem tuż przed przerwą Anioł chciał interweniować przy linii bocznej boiska, ale to mu się nie udało, co wykorzystał Adam Staszewski dośrodkowując na pole karne do Gościniaka, któremu nie pozostało już nic innego jak z bliska skierować piłkę głową do pustej siatki. Kibice oczekiwali, że powtórzy się sytuacja sprzed tygodnia ze spotkania z Zielonymi kiedy po równie słabej pierwszej połowie, także i tym razem, piłkarze Astry udowodnią, kto jest lepszy. Tak się jednak nie stało. Nadal stroną dominującą byli odolanowianie a w 57 min. prowadzenie dla nich odzyskał Kamil Czołnik, który zaledwie pięć minut później trafił po raz kolejny. W międzyczasie okazja Rasiaka, po interwencji Wroneckiego, zakończyła się rzutem rożnym. W 67 min. czerwoną kartką ukarano Huberta Wronka. Rywale grę w przewadze szybko wykorzystali i Rasiak zdobył następnego gola. Krotoszynianie, pierwszą i zarazem jedyną, jak się okazało, okazję próbowali stworzyć w 78 min., ale dalekim wyjściem Anioł przerwał atak Staszewskiego. Goście widząc zaskakującą słabość miejscowych nie rezygnowali z chęci odniesienia jeszcze efektowniejszego zwycięstwa. Główka Arkadiusza Przytuły była jednak zbyt słaba, by dać jakikolwiek efekt, a po chwili, z dosyć dobrej pozycji, spudłował Hubert Żurawka. Lepiej spisał się Mbarki po strzale którego Wronecki odbił piłkę przed siebie, a po dobitce, piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i skończyło się na rogu. Wynik już się nie zmienił. Po tej porażce strata Astry do liderującej Polonii zwiększyła się aż do 18 punktów (przy 15 pkt. do strefy spadkowej). Nie ma już szans na włączenie się do walki o czwartoligowy awans.(wb)
Było to już trzecie spotkanie obu drużyn tej jesieni. W dwóch poprzednich lepsi byli krotoszynianie. Najpierw na inaugurację sezonu wygrali w Odolanowie 3:1, a następnie, u siebie, w IV rundzie okręgowego Pucharu Polski 2:1. Niestety, tym razem od początku przewagę zyskali odolanowianie.Pierwszą dobrą okazję mieli w piątej minucie, ale po rzucie wolnym wykonywanym przez doświadczonego Dominika Sobczaka z pobliża lewego narożnika pola karnego Mateusz Wronecki zdołał wypiąstkować piłkę. Drugi raz wyratował swój zespół dziesięć minut później po silnym strzale grającego trenera Andrzeja Dziuby z 25 metrów i skończyło się na rogu. Po dośrodkowaniu z tego stałego fragmentu obroniona została główka Tomasza Pecia, tak jak i strzał Salaha Mbarkiego z 20 metrów. Gospodarze pierwsze zagrożenie stworzyli dopiero po pół godzinie, ale z uderzeniem Krzysztofa Gościniaka z kilkunastu metrów bez problemów poradził sobie Krystian Anioł. Tymczasem w 33 min. sytuację sam na sam wykorzystał Robert Rasiak i goście objęli, przyznać trzeba, zasłużone prowadzenie. W 41 min. ten sam zawodnik był bliski jego podwyższenia, ale tym razem Wronecki zdołał wybić piłkę na róg. Tymczasem tuż przed przerwą Anioł chciał interweniować przy linii bocznej boiska, ale to mu się nie udało, co wykorzystał Adam Staszewski dośrodkowując na pole karne do Gościniaka, któremu nie pozostało już nic innego jak z bliska skierować piłkę głową do pustej siatki. Kibice oczekiwali, że powtórzy się sytuacja sprzed tygodnia ze spotkania z Zielonymi kiedy po równie słabej pierwszej połowie, także i tym razem, piłkarze Astry udowodnią, kto jest lepszy. Tak się jednak nie stało. Nadal stroną dominującą byli odolanowianie a w 57 min. prowadzenie dla nich odzyskał Kamil Czołnik, który zaledwie pięć minut później trafił po raz kolejny. W międzyczasie okazja Rasiaka, po interwencji Wroneckiego, zakończyła się rzutem rożnym. W 67 min. czerwoną kartką ukarano Huberta Wronka. Rywale grę w przewadze szybko wykorzystali i Rasiak zdobył następnego gola. Krotoszynianie, pierwszą i zarazem jedyną, jak się okazało, okazję próbowali stworzyć w 78 min., ale dalekim wyjściem Anioł przerwał atak Staszewskiego. Goście widząc zaskakującą słabość miejscowych nie rezygnowali z chęci odniesienia jeszcze efektowniejszego zwycięstwa. Główka Arkadiusza Przytuły była jednak zbyt słaba, by dać jakikolwiek efekt, a po chwili, z dosyć dobrej pozycji, spudłował Hubert Żurawka. Lepiej spisał się Mbarki po strzale którego Wronecki odbił piłkę przed siebie, a po dobitce, piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i skończyło się na rogu. Wynik już się nie zmienił. Po tej porażce strata Astry do liderującej Polonii zwiększyła się aż do 18 punktów (przy 15 pkt. do strefy spadkowej). Nie ma już szans na włączenie się do walki o czwartoligowy awans.(wb)