reklama

Piłkarze Astry zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Pelikana z Grabowa nad Prosną. I wygrali

Opublikowano:
Autor:

Piłkarze Astry zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Pelikana z Grabowa nad Prosną. I wygrali - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Gospodarze, po porażkach z Raszkowianką (1:3) i KS Opatówek (1:2) mają zerowe konto. W spotkaniu z krotoszynianami zaczęli od kilku niezłych sytuacji, po których dobrze spisywał się Patryk Wojtkowiak. Najpierw dalekim wybiegiem przerwał on atak Sebastiana Piechockiego, któremu udało się oddać groźny strzał, sparowany na rzut rożny, a w międzyczasie, pomimo niemalże zerowego konta, z lewej strony, bramkarza Astry próbował pokonać Stanisław Walczyński. W 22 min. skiksował będący na dobrej pozycji Dawid Przybył, a kolejny atak miejscowych, znów na granicy pola karnego, przerwał Kmiecik. 180 sekund potem zdaniem krotoszynian – Tomasz Frontczak – sfaulował w polu karnym Marcina Ciesielskiego, ale sędziowie byli innego zdania. Jeszcze dwie szanse miał Szymon Polowczyk. Najpierw zabrakło mu precyzji, a następnie trafił wprost w ręce bramkarza. Już w doliczonym czasie Ciesielski w sytuacji sam na sam okazał się gorszy od Frontczaka. Od początku drugiej połowy krotoszynianie widząc, że zwycięstwo samo nie przyjdzie bardziej zdecydowanie ruszyli się do pracy. Najpierw strzał Adama Staszewskiego został zablokowany, a po tym Polowczyka, bramkarz nogami wybił na róg. Przy następnej akcji, popularnego „Bambiego” był już bezradny i goście objęli prowadzenie. Minęło zaledwie sześć minut a ten sam zawodnik je podwyższył. W rewanżu, po rzucie wolnym, piłka dotarła do Radosława Puchały z najbliższej odległości trafił wprost w Wojtkowiaka. Po chwili Staszewski był bliski zdobycia hat – tricka, ale główkując minął się z piłką po dośrodkowaniu Polowczyka. W 73 min. to gospodarze domagali się karnego, gdyż ich zdaniem jeden z krotoszynian zagrał piłkę ręką, ale i tym razem „jedenastki” nie przyznano. Zwycięstwo Astry jeszcze bardziej, w końcówce, mógł przypieczętować Michał Janoś, ale po podaniu Adriana Sójki z dobrej pozycji spudłował. Astra podejmować będzie w niedzielnym meczu (30 sierpnia) innego beniaminka – Raszkowiankę (15.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE