reklama

Piłkarze Białego Orła zremisowali na wyjeździe 1:1. Tym razem z Victorią Ostrzeszów

Opublikowano:
Autor:

Piłkarze Białego Orła zremisowali na wyjeździe 1:1. Tym razem z Victorią Ostrzeszów - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Obie drużyny przystępowały do meczu podbudowane wynikami osiągniętymi w poprzedniej kolejce. Koźminianie pokonali wiceliderującą Polonię 1912 Leszno 3:2, a ostrzeszowianie wygrali w Słupcy 3:0.

Niestety, spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Choć najpierw akcji Pawła Kubota nie zdołali zamknąć Michał Mazurek i Robert Skrobacz. Później obaj mieli po jednej okazji, ale rzut wolny z dystansu Mazurka obronił Sebastian Kmiecik, a uderzenie Skrobacza było niecelne. W odpowiedzi ładną akcję na lewym skrzydle przeprowadził Szymon Gałczyński, ale jego dośrodkowanie było zbyt głębokie i Andrzej Nasiadek nie miał najmniejszych problemów ze skuteczną interwencją. Z kolei rajdu prawą stroną Kamila Stefaniaka nie zdołał zamknąć Bartłomiej Ziembiński.

Tymczasem w 20 minucie miejscowi mieli sporo szczęścia. Po strzale Pawła Krysia piłka odbiła się od poprzeczki. Przez następny kwadrans gra toczyła się głównie w strefie środkowej. Po upływie tego czasu dobrych sytuacji dla Victorii nie wykorzystali Maciej Stawiński i Michał Mazurek. Końcówka pierwszej połowy należała do Orłów. Z uderzeniami Stefaniaka i Filipa Oleśkowa poradził sobie jednak Nasiadek, ale po rzucie wolnym Łukasza Wawrockiego wykonywanym z 18 metrów i to na wprost bramki był już bezradny i tuż przed przerwą koźminianie objęli prowadzenie. Powinno ono zostać podwyższone tuż po przerwie, ale po główce Stefaniaka, bramkarz miejscowych końcówkami palców zdołał wybić piłkę na róg. Nasiadek temu napastnikowi gości jeszcze raz nie dał się pokonać w 67 minucie. W międzyczasie ze strzałem Michała Mazurka poradził sobie Kmiecik. Na kwadrans przed końcem pięknym, technicznym strzałem z kilkunastu metrów wyrównał Skrobacz. Cztery minuty potem gospodarze wykonywali stały fragment niemal z tego samego miejsca co Orły tuż przed przerwą. Na szczęście Michał Mazurek nie był tak precyzyjny jak popularny „Kaka” i piłka odbiła się od muru.

Ostrzeszowianie do końca walczyli o pełną pulę i przyznać trzeba byli bliscy jej zdobycia. Dwukrotnie ich akcję powstrzymał rezerwowy Mateusz Kubiak, a niewiele mylili się Kamil Urbański i Michał Mazurek. Szansę miał także i Wojciech Kamiński, ale Nasiadek nie dał się zaskoczyć. Miejscowi okazję mieli jeszcze w czwartej minucie doliczonego czasu wykonując rzut wolny z pobliża prawej linii pola karnego. Jego wykonawcą był Kubot, ale nie przyniosło to jakiegokolwiek efektu i skończyło się na podziale punktów.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE