Faworytem spotkania byli gospodarze. Nie wszyscy kibice zdążyli zająć miejsce na trybunach a miejscowi po strzale Łukasza Frydrycha z kilkunastu metrów już prowadzili.
To absolutnie nie podłamało ambitnych koźminian. W 27.minucie po rzucie rożnym znów jednak było niebezpiecznie pod ich bramką, ale główkę Ćwieka obronił Kaźmierczak. Tak samo jak uderzenie Pawła Błaszczaka. Ten sam zawodnik miał kilka okazji także po zmianie stron, ale wszystkie bez efektu.
Tymczasem w 67.minucie, tuż po wejściu na boisko, pięknym uderzeniem z rzutu wolnego z 20 metrów wyrównał Dariusz Małecki. Po chwili mógł nawet dać Orłowi prowadzenie, ale tym razem Dawid Kołodziejczak nie dał się pokonać. Sytuacji sam na sam z nim nie wykorzystał natomiast Marek Wiła. Końcówka był wyrównana.
Obie drużyny chciały zdobyć pełną pulę, chociaż zdecydowanie bardziej potrzebna była ona miejscowym. I oddali jeszcze kilka groźnych strzałów, ale m.in. dzięki dobrej postawie Kaźmierczaka wynik już się nie zmienił. To spowodowało, że w walce o mistrzostwo grupy oprócz koninian, liczą się jeszcze – Victoria Września i Obra 1912 Kościan. Zapowiada się więc ciekawa końcówka sezonu. Tymczasem w następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Biały Orzeł podejmować będzie PKS Racot (16.00).