reklama

Piłkarze Piasta ulegli na swoim terenie KKS-owi Kalisz

Opublikowano:
Autor:

Piłkarze Piasta ulegli na swoim terenie KKS-owi Kalisz - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Z Gołuchowa przyszedł też trener Damian Baras. Jednak wyniki dalekie od oczekiwań spowodowały, że szybko zastąpił go doświadczony szkoleniowiec Krzysztof Pawlak i to dało efekty. W pięciu ostatnich meczach kaliszanie cztery razy wygrali i raz zremisowali. Po kolejny komplet punktów tym razem przyjechali do Kobylina. Gospodarze natomiast przystępowali do tego spotkania podbudowani odniesionym tydzień wcześniej zwycięstwem w Ostrzeszowie. To jednak goście od początku osiągnęli przewagę i szybko została ona potwierdzona. Co prawda po strzale Konrada Chojnackiego miejscowych wyratował jeszcze słupek, ale zaledwie po chwili, Łukasz Derbich silnym strzałem z kilkunastu metrów uzyskał prowadzenie. Dwukrotnie niewiele brakowało aby podwyższył je Błażej Ciesielski. Później Piasta trzykrotnie wyratował jego bramkarz ? Arkadiusz Michałowicz dwukrotnie nie dając się pokonać Chojnackiemu i raz Filipowi Sówce. Kobylinianie w pierwszej części mieli trzy szanse, ale po główce Jędrzeja Paczkowa piłkę w ostatniej chwili zablokował jeden z rywali, następnie, po rzucie wolnym Krzysztofa Kendzi z 22 metrów piłka odbiła się od muru i w końcu z dystansu pomylił się Mateusz Pijanowski. Na początku drugiej części dwóch następnych dobrych sytuacji dla kaliszan nie wykorzystali Łukasz Grabowski i Ciesielski. Miejscowi widząc, że w skutek uważnej gry defensywy rywali, trudno im podejść pod ich pole karne próbowali strzałów z dystansu, ale zarówno ten Paczkowa, jak i Witczaka, były zbyt lekkie i nie przyniosły efektu. Tymczasem w 56 min. po uderzeniu Marcina Lisa i pechowej interwencji Michałowicza padł drugi gol dla KKS ? u. W rewanżu Jacek Kuświk obronił dwa uderzenia Pijanowskiego z 30 metrów. W 72 min. kobylinianom znów dopisało szczęście, gdyż Chojnacki z 25 metrów trafił w słupek. Po kilkudziesięciu sekundach miał on kolejną okazję wykonując rzut wolny niemal z lewej linii pola karnego, ale piłka odbiła się od muru. Następnie Krzysztof Kajl zdołał zablokować Derbicha, a minimalnie precyzji zabrakło Danielowi Armatysowi i Sówce. Wynik już się nie zmienił. W następnym meczu, wyjątkowo już w najbliższą sobotę, Piast, także u siebie, zagra z Orłem Mroczeń (13.00). (wb)

Po rozpadzie seniorskiego zespołu Calisi część jej zawodników przeszła do sąsiada zza miedzy, by pomóc mu wywalczyć trzecioligowy awans.Z Gołuchowa przyszedł też trener Damian Baras. Jednak wyniki dalekie od oczekiwań spowodowały, że szybko zastąpił go doświadczony szkoleniowiec Krzysztof Pawlak i to dało efekty. W pięciu ostatnich meczach kaliszanie cztery razy wygrali i raz zremisowali. Po kolejny komplet punktów tym razem przyjechali do Kobylina. Gospodarze natomiast przystępowali do tego spotkania podbudowani odniesionym tydzień wcześniej zwycięstwem w Ostrzeszowie. To jednak goście od początku osiągnęli przewagę i szybko została ona potwierdzona. Co prawda po strzale Konrada Chojnackiego miejscowych wyratował jeszcze słupek, ale zaledwie po chwili, Łukasz Derbich silnym strzałem z kilkunastu metrów uzyskał prowadzenie. Dwukrotnie niewiele brakowało aby podwyższył je Błażej Ciesielski. Później Piasta trzykrotnie wyratował jego bramkarz – Arkadiusz Michałowicz dwukrotnie nie dając się pokonać Chojnackiemu i raz Filipowi Sówce. Kobylinianie w pierwszej części mieli trzy szanse, ale po główce Jędrzeja Paczkowa piłkę w ostatniej chwili zablokował jeden z rywali, następnie, po rzucie wolnym Krzysztofa Kendzi z 22 metrów piłka odbiła się od muru i w końcu z dystansu pomylił się Mateusz Pijanowski. Na początku drugiej części dwóch następnych dobrych sytuacji dla kaliszan nie wykorzystali Łukasz Grabowski i Ciesielski. Miejscowi widząc, że w skutek uważnej gry defensywy rywali, trudno im podejść pod ich pole karne próbowali strzałów z dystansu, ale zarówno ten Paczkowa, jak i Witczaka, były zbyt lekkie i nie przyniosły efektu. Tymczasem w 56 min. po uderzeniu Marcina Lisa i pechowej interwencji Michałowicza padł drugi gol dla KKS – u. W rewanżu Jacek Kuświk obronił dwa uderzenia Pijanowskiego z 30 metrów. W 72 min. kobylinianom znów dopisało szczęście, gdyż Chojnacki z 25 metrów trafił w słupek. Po kilkudziesięciu sekundach miał on kolejną okazję wykonując rzut wolny niemal z lewej linii pola karnego, ale piłka odbiła się od muru. Następnie Krzysztof Kajl zdołał zablokować Derbicha, a minimalnie precyzji zabrakło Danielowi Armatysowi i Sówce. Wynik już się nie zmienił. W następnym meczu, wyjątkowo już w najbliższą sobotę, Piast, także u siebie, zagra z Orłem Mroczeń (13.00). (wb)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE