Krotoszynianie rozpoczęli mecz z wolą rehabilitacji za porażkę w poprzedniej kolejce w Raszkowie i od początku osiągnęli przewagę. To przełożyło się na dwie dobre okazje, ale w sytuacji sam na sam lepszy od Jędrzeja Paczkowa okazał się dobrze znany, doświadczony Jacek Kuświk, a po strzale Szymona Polowczyka zastąpił go słupek. Natomiast najlepszą szansę, w postaci rzutu karnego, miał Adam Staszewski, ale po jego strzale piłka przeszła nad poprzeczką. Tymczasem w 42 minucie Dariusz Hylewicz sfaulował w polu karnym Marcina Czajczyńskiego (przymierzanego niegdyś do Astry) i podyktowano „jedenastkę” dla gości. Konrad Helt się nie pomylił i zdobył prowadzenie dla swojej drużyny.
W drugiej połowie próby wyrównania były chaotyczne, mało zorganizowane, zbyt wolne a przede wszystkim brakowało strzałów. Grający siłowo opatowianie jak mogli utrudniali poczynania krotoszynian i w efekcie gra była szarpana. Wynik już się nie zmienił. Goście mimo, że zaprezentowali się przeciętnie, to osiągnęli cel i zdobyli komplet punktów utrzymując trzecie miejsce w tabeli. Zespół z Krotoszyna nie spełnił apelu młodych kibiców „grać na całego i walczyć do upadłego”.
W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Astra podejmować będzie Gorzyczankę Gorzyce Wielkie (14.00).