Zgodnie z przewidywaniami gospodarze od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Najpierw pomylił się Łukasz Grabowski, potem Arkadiusz Michałowicz wybił piłkę na róg po strzale Konrada Chojnackiego. Goście pierwszą szansę mieli po 10 minutach, ale akcji Grzegorza Dziubka nie zdołał zamknąć Marcin Młynek. Tymczasem trzy minuty później sytuację sam na sam wykorzystał Adrian Nowak. Minęło zaledwie następne 3 minuty, a Bartosz Knuła sfaulował w polu karnym Błażeja Ciesielskiego. Michałowicz wyczuł intencje Marcina Lisa, ale przy dobitce był już bezradny. Zaledwie po chwili bramkarz Piasta dobrze spisał się po kolejnej akcji Ciesielskiego. Po drugiej stronie boiska Jacka Kuświka bezskutecznie próbował zaskoczyć z dystansu Paweł Frąckowiak. Wreszcie w 27 min. kolejną ładną solową akcję przeprowadził Dziubek i zakończył ją kontaktowym golem. Tuż przed przerwą atak Armatysa przerwał Knuła. Po dośrodkowaniu doszło do sporego zamieszania, kaliszanie oddali kilka strzałów, pierwszy został obroniony, drugi odbił się od poprzeczki, ale trzeci oddany przez Nowaka był już celny. Druga połowa zaczęła się od ataku Dziubka, tuż przed polem karnym sfaulowanym przez Igora Witczaka. Perfekcyjnym wykonawcą rzutu wolnego był Krzysztof Kendzia. W 58 min. po uderzeniu z prawej strony, bramkarz Piasta odbił piłkę przed siebie, akurat pod nogi doświadczonego Ciesielskiego, który zdobył czwartego gola dla KKS-u. Piast stuprocentową szansę na zmniejszenie strat miał w 72 min., gdyż Jacek Kuświk sfaulował w polu karnym Grzegorza Dziubka. Bramkarz gospodarzy zrehabilitował się jednak broniąc ?jedenastkę? Marcina Kurzawy. Do końca, mimo, że gospodarze dokonali kompletu czterech zmian, a ich rywale ani jednej, wynik już się nie zmienił. Zespół na pewno wiosną zagrał lepiej niż jesienią. Dobrze prezentował się kondycyjnie, ale piłkarsko jeszcze odstawał, potrzebne są więc wzmocnienia ? tak w największym skrócie miniony sezon w wykonaniu Piasta podsumował trener Grzegorz Żyto, dodając jednak ? postanowiłem zrezygnować z dalszego prowadzenia drużyny i przynajmniej pół roku odpocząć od piłki i więcej czasu poświęcić rodzinie. Tak więc teraz przed kobylińskimi działaczami zadanie skompletowania drużyny i znalezienie nowego szkoleniowca, a letnia przerwa jest krótka i czasu na to nie ma wiele. (wb)
W ostatnim meczu sezonu i, być może, także w IV lidze, piłkarze Piasta ulegli na wyjeździe KKS Kalisz. Po spotkaniu trener Grzegorz Żyto poinformował, że rezygnuje z dalszej pracy z kobylińską drużyną.Zgodnie z przewidywaniami gospodarze od początku ruszyli do zdecydowanych ataków. Najpierw pomylił się Łukasz Grabowski, potem Arkadiusz Michałowicz wybił piłkę na róg po strzale Konrada Chojnackiego. Goście pierwszą szansę mieli po 10 minutach, ale akcji Grzegorza Dziubka nie zdołał zamknąć Marcin Młynek. Tymczasem trzy minuty później sytuację sam na sam wykorzystał Adrian Nowak. Minęło zaledwie następne 3 minuty, a Bartosz Knuła sfaulował w polu karnym Błażeja Ciesielskiego. Michałowicz wyczuł intencje Marcina Lisa, ale przy dobitce był już bezradny. Zaledwie po chwili bramkarz Piasta dobrze spisał się po kolejnej akcji Ciesielskiego. Po drugiej stronie boiska Jacka Kuświka bezskutecznie próbował zaskoczyć z dystansu Paweł Frąckowiak. Wreszcie w 27 min. kolejną ładną solową akcję przeprowadził Dziubek i zakończył ją kontaktowym golem. Tuż przed przerwą atak Armatysa przerwał Knuła. Po dośrodkowaniu doszło do sporego zamieszania, kaliszanie oddali kilka strzałów, pierwszy został obroniony, drugi odbił się od poprzeczki, ale trzeci oddany przez Nowaka był już celny. Druga połowa zaczęła się od ataku Dziubka, tuż przed polem karnym sfaulowanym przez Igora Witczaka. Perfekcyjnym wykonawcą rzutu wolnego był Krzysztof Kendzia. W 58 min. po uderzeniu z prawej strony, bramkarz Piasta odbił piłkę przed siebie, akurat pod nogi doświadczonego Ciesielskiego, który zdobył czwartego gola dla KKS-u. Piast stuprocentową szansę na zmniejszenie strat miał w 72 min., gdyż Jacek Kuświk sfaulował w polu karnym Grzegorza Dziubka. Bramkarz gospodarzy zrehabilitował się jednak broniąc „jedenastkę” Marcina Kurzawy. Do końca, mimo, że gospodarze dokonali kompletu czterech zmian, a ich rywale ani jednej, wynik już się nie zmienił. Zespół na pewno wiosną zagrał lepiej niż jesienią. Dobrze prezentował się kondycyjnie, ale piłkarsko jeszcze odstawał, potrzebne są więc wzmocnienia – tak w największym skrócie miniony sezon w wykonaniu Piasta podsumował trener Grzegorz Żyto, dodając jednak – postanowiłem zrezygnować z dalszego prowadzenia drużyny i przynajmniej pół roku odpocząć od piłki i więcej czasu poświęcić rodzinie. Tak więc teraz przed kobylińskimi działaczami zadanie skompletowania drużyny i znalezienie nowego szkoleniowca, a letnia przerwa jest krótka i czasu na to nie ma wiele. (wb)