Faworytem tego spotkania byli z pewnością gospodarze. Grali na swoim terenie, mają w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników no i zajmują wyższe miejsce w tabeli. Z kolei dla kobylinian był to sprawdzian, na ile podbudowało ich długo wyczekiwane zwycięstwo w poprzedniej kolejce z Tulisią.
Pierwszy kwadrans stał pod znakiem przewagi faworyzowanych gospodarzy, ale nie zdołali oni jej potwierdzić. Z czasem gra zaczęła się wyrównywać. Po nieco ponad pół godzinie efektownym uderzeniem z dystansu prowadzenie dla gości zdobył Mateusz Olikiewicz. Gdy kończyła się pierwsza połowa dopisało im szczęście, gdyż najpierw Bartłomieja Wośka zastąpiła poprzeczka następnie piłka odbiła się od linii bramkowej, ale zdaniem sędziów nie przekroczyła jej całym swoim obwodem.
Druga połowa to ciągle przewaga miejscowych, ale dzięki uważnej kobylińskiej defensywie niewiele z niej wynikało. Jak to czasami bywa, przeważa jeden zespół, a drugi stwarza zagrożenie. Piast miał wręcz idealną okazję na następnego gola, bo za faul bramkarza na Mateuszu Wachowiaku podyktowany został rzut karny. Nie wykorzystał go jednak najbardziej doświadczony zawodnik – czyli Jakub Smektała. Na szczęście nie miało to wpływu na zdobycie przez jego drużynę drugiego pod rząd kompletu punktów.
Na zakończenie rundy, w najbliższą niedzielę, Piast podejmować będzie SKP Słupca (14.00).
STAL PLESZEW - PIAST KOBYLIN 0:1 (0:1)
Skład: Piast: B. Wosiek, Snela, Kubiak, S. Wosiek, Ratajczak, Smektała, Olikiewicz, Wciórka (73’ Szymanowski), Frąckowiak, Wachowiak, Kokot (73’ Kurzawa)
Bramki: 0:1 Mateusz Olikiewicz 31’