Po przegranej w Gostyniu,, w kolejnym meczu wyjazdowym, piłkarze Białego Orła ulegli dotąd znajdującej się tuż za nimi w ligowej tabeli – Rawii Rawag.
Gospodarze prowadzenie mogli uzyskać po rozpoczęciu spotkania, ale Mateusz Wronecki, w sytuacji sam na sam, okazał się lepszy od Marcina Masełkowskiego. Ataki miejscowych efekt przyniosły im tuż przed upływem kwadransa, kiedy to gola zdobył Wojciech Bzdęga.
W dalszej części rawiczanie próbowali stworzyć kolejne zagrożenia, ale ich akcje nie kończyły się strzałami. Tymczasem w 22. minucie po długim wybiciu piłki z koźmińskiej połowy poza polem karnym próbował ją zastopować Karol Danek, ale zderzył się z kolegą z drużyny Patrykiem Wawrzyniakiem. Wykorzystał to Jakub Szymkowiak, któremu nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do pustej siatki i tym samym wyrównać.
Piętnaście minut później, po podaniu Bzdęgi, swojej drugiej dogodnej sytuacji Masełkowski już nie zmarnował i to rawiczanie schodzili na przerwę w lepszych nastrojach. Mogło być jednak zupełnie inaczej gdyby, już po przelobowaniu Danka piłki tuż sprzed linii nie wybił Damian Walkowiak.
Natomiast od 66 minuty było jeszcze gorzej. Wówczas to próbę wybicia piłki przez obrońców gości zablokował Mariusz Molka podając do Patryka Musiałowskiego zwiększającego prowadzenie. Cztery minuty później po rzucie wolnym doszło do małego zamieszania pod bramką miejscowych zakończonego golem kontaktowym, zdobytym z najbliższej odległości przez Dawida Guźniczaka.
Odpowiedzią gospodarzy były jednak bramki Doriana Nawrota i Musiałowskiego. Rozmiary porażki zmniejszył Mikołaj Szulc.
W najbliższej kolejce Biały Orzeł będzie pauzował, natomiast 29 października, na wyjeździe, zagra z LKS Ślesin (14.00).