reklama

Siódma porażka Piasta

Opublikowano:
Autor:

Siódma porażka Piasta - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKolejnej, już siódmej, porażki doznali w tym sezonie piłkarze Piasta. Tym razem co prawda pogromu nie było, ale mimo to konsekwencją jest miejsce w strefie spadkowej.

Na początku to gospodarze osiągnęli zdecydowaną przewagę. Widać było w ich poczynaniach niezwykłą mobilizację, by wreszcie przerwać fatalną passę. W pierwszym kwadransie stworzyli kilka naprawdę dobrych okazji. Najpierw, po akcji Mateusza Olikiewicza było bardzo blisko samobója, ale skończyło się na rzucie rożnym. Po chwili niewiele zabrakło Patrykowi Wciórce i Mateuszowi Wachowiakowi. Rywale, mający dotąd duże problemy z opuszczeniem swojej połowy, pierwszą szansę mieli w 18. minucie, ale Dawid Ponitka, w sytuacji sam na sam, okazał się gorszy od wysuniętego Michała Krawczyszyna. Później bramkarz Piasta nie dał się pokonać Błażejowi Ostremu z rzutu wolnego. Kobylinianie także mieli okazje: niewiele mylili się Olikiewicz i Jakub Szymanowski ze stałego fragmentu. Temu drugiemu przy kolejnej takiej okazji zabrakło szczęścia, gdyż trafił w słupek. Tymczasem całkowicie niespodziewanie, w 39. minucie, Ostry zdobył prowadzenie dla gości. Odpowiedź mogła być natychmiastowa, ale po rzucie rożnym minimalnie niecelnie główkował Tomasz Kokot. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później Adam Lubryka podyktował pierwszego w tym dniu kontrowersyjnego karnego dla Zefki. Jego pewnym egzekutorem okazał się Ostry. Teraz sytuacja gospodarzy stała się już bardzo trudna.
W przerwie jednak kobylinianie znów się zmobilizowali i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po akcji Smektały autorem kontaktowego gola został Olikiewicz. To dawało jeszcze nadzieję. Podbudowywały ją następne akcje Smektały, po których Dominik Kokot dwukrotnie odbijał piłkę. Ale znów po okresie przewagi Piasta gra zaczęła się wyrównywać. W 69. minucie, po wolnym Ostrego, piłki do siatki nie zdołał skierować Ponitka. Po chwili to się mu już udało i było praktycznie „po meczu”. Ale gospodarze walczyli dalej i na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu, po strzale Kokota, piłkę tuż przed linią zablokował Łukasz Kaźmierczak asekurujący swojego bramkarza. Później, tuż po wejściu na boisko, dobrej szansy nie wykorzystał Bartosz Knuła. W końcówce najpierw niewiele pomylił się Piotr Nasiadek, a następnie znów mieliśmy kontrowersyjnego karnego dla gości. Tym razem Ostry trafił, ale…w słupek i wynik już się nie zmienił. Tym niemniej kolejna porażka kobylinian, mimo, że znacznie niższa niż dwie wcześniejsze, stała się faktem.
Przed Piastem następne bardzo trudne zadanie, gdyż w kolejnym meczu, w najbliższą sobotę, zmierzą się na wyjeździe z liderującymi Wilkami, które mając na koncie komplet punktów i są rewelacją tego sezonu. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE