reklama

W Koźminie Biały Orzeł podejmował Obrę 1912 Kościan

Opublikowano:
Autor:

W Koźminie Biały Orzeł podejmował Obrę 1912 Kościan - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

– Pograjmy piłką trochę, bo wcale się nie utrzymujemy…Igor zdobywaj teren (to do Igora Skowrona)… Zobaczcie jaka tu dziura… Zmniejszyć przerwy między formacjami… Szybciej przegrywajmy… Szybciej piła… Nie do tyłu… Cały czas stoimy… – tak podopiecznych instruował trener Orłów, Maciej Dolata.

Drużyna z Koźmina miała jako pierwsza dobrą okazję. Po rzucie wolnym Dariusza Małeckiego wykonywanym z pobliża lewego narożnika pola karnego skończyło się na rogu. Chwilę później dużo nie brakowało, a poważny błąd Igora Skowrona, który wycofał piłkę do własnego bramkarza, wykorzystałby Hubert Olszak – Sebastian Kmiecik był jednak szybszy i mieliśmy korner po drugiej stronie boiska.

W pierwszym kwadransie popularny „Dida” nie dał się pokonać Piotrowi Sarbinowskiemu, Szymonowi Słomie i Piotrowi Sznablowi. Z kolei po rzucie wolnym wykonywanym przez Mateusza Adamskiego z 20 metrów piłka odbiła się do muru. Natomiast po kolejnym rożnym Orłów błąd popełnił Szymon Kubicki i piłka przeszła wzdłuż bramki, bo zabrakło zamknięcia akcji. Po ostrym faulu na Dawidzie Guźniczaku czerwoną kartkę zobaczył Sznabel. Po czym błąd popełnił Kmiecik, na szczęście bez konsekwencji.

Tuż po upływie pół godziny po wolnym Dariusza Małeckiego i interwencji Kubickiego był następny róg. Końcówka pierwszej połowy to dwie okazje Obry i jedna Orłów. Najpierw Olszak spudłował z 10 metrów, potem Kmiecik był lepszy w sytuacji sam na sam z Mateuszem Witowskim. Po drugiej stronie boiska efektu nie przyniósł rzut wolny Filipa Oleśkowa z 20 metrów.

Druga połowa zaczęła się od trzech kolejnych szans gości: Olszak z 20 metrów trafił jednak w mur, a Witomski najpierw się pomylił, a następny jego strzał obronił Kmiecik. Przy tej ostatniej akcji dobijał jeszcze Sarbinowski, piłka odbiła się od jednego z koźminian i wyszła na róg. W odpowiedzi niewiele zabrakło Oleśkowowi. W 65 min. na zaskakujące uderzenie z dystansu zdecydował się Skowron – piłka po rękach Kubickiego odbiła się od poprzeczki.

Po chwili Obra miała sporo szczęścia, gdyż Oleśków trafił w słupek. W 70 min. przed bramką gości doszło do sporego zamieszania, w tym na granicy faulu, zakończonego niecelnym uderzeniem Pawła Krysia. W 78 min. po rzucie wolnym piłkę lekko tknął znajdujący się na trzecim metrze Sarbinowski, ale Kmiecik nie dał się zaskoczyć. Bohaterem dwóch następnych akcji był Skowron.

Najpierw w ataku oddał groźny strzał z dystansu tyle tylko, że obroniony przez Kubickiego, a zaraz później w obronie przerwał atak Witomskiego. W końcówce dobrej sytuacji nie wykorzystał Marek Wiła i powstrzymany został atak Oleśkowa. Już w doliczonym czasie szalę zwycięstwa na korzyść Obry mógł przechylić Dawid Ratajczak, ale pomylił się strzelając z kilkunastu metrów i skończyło się na bezbramkowym remisie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE