Runda jesienna trwającego sezonu piłkarskiego sezonu 2018/19 przebiegła pod znakiem reorganizacji systemu rozgrywek na szczeblu regionalnym. Przypomnijmy, że po raz pierwszy rywalizacja toczyła się w jednej wielkopolskiej grupie czwartej ligi obejmującej, zgodnie z nazwą, cały region, w której dosyć zdecydowanym zimowym liderem jest Lubuszanin Trzcianka.
Nie ma tu, niestety, przedstawicieli naszego powiatu. Utworzono też trzy grupy międzyokręgówek, a wśród nich kalisko –?konińską i tu mamy aż trzy zespoły, po raz pierwszy, od wielu lat, grające na jednym poziomie. W Krotoszynie z tym, jakby nie było, awansem wiązano nadzieje na atrakcyjniejsze spotkania, wyższy poziom gry, pod trenerską opieką dobrze znanego Krzysztofa Wewióra, zastępującego Leszka Krutina który wrócił do Odolanovii. Liczono także na większe zainteresowanie kibiców.
Dużą niewiadomą były drużyny z okręgu konińskiego z którymi nie mieliśmy kontaktu przez 10 lat a Astrze Krotoszyn zawsze grało się z nimi trudno. Tymczasem oczekiwania spełniły się tylko częściowo. Początek sezonu był nawet pomyślny, a potwierdzeniem możliwości krotoszynian była wysoka wygrana w powiatowych derbach z Białym Orłem i wyjazdowe pokonanie stałego rywala –?Stali Pleszew. Po ośmiu kolejkach Astra zajmowała co prawda tylko siódme miejsce, ale z niewielką stratą –?3 i 4 punktów do Odolanovii i SKP, a pewnym liderem, zgodnie z przewidywaniami, był jeden z czwartoligowych spadkowiczów, chcący wrócić na ten poziom, czyli Victoria Ostrzeszów. Ale po meczu z pierwszą z wymienionych drużyn, coś się zacięło w grze całego zespołu.
Na pewno jedną z przyczyn takiej sytuacji były kontuzje podstawowych zawodników: Dariusza Reyera, Karola Krystka, Mateusza Mizernego. Do składu wprowadzeni zostali młodzi wychowankowie, ale jest tu wyższy poziom i wymagania niż w okręgówce. I tutaj naszym debiutantom zabrakło boiskowej rutyny i ogrania. Sam talent i ambicja okazały się niewystarczające. Stąd też te niepowodzenia w drugiej połowie rundy i zdobycie w ośmiu meczach tylko trzech punktów i 11 miejsce po pierwszej połowie sezonu. Przegranych z wspomnianymi już Ostrzeszowem czy Słupcą można było się spodziewać, ale nie tak wysokich, natomiast te z Sompolnem i Tuliszkowem czy remis z Polonusem są minusami w grze krotoszynian.
Drużynie brakuje bramkostrzelnego napastnika, jakimi byli Adam Staszewski czy Mikołaj Marciniak. A teraz zaledwie 20 bramek zdobyło aż dziewięciu piłkarzy. Po cztery: Jędrzej Paczków i Szymon Polowczyk, trzy –?Damian Gmerek, po dwie: Łukasz Budziak, Dominik Piwowar i Karol Krystek, a po jednej: Szymon Juszczak, Szymon Jankowski i Dariusz Reyer.
Astra ma co prawda zaległy mecz z Wilczynem, ale ma to niewielki wpływ na ocenę tej rundy i niewykorzystanych możliwości. Zdaje sobie z tego sprawę zarząd klubu co podkreśla wiceprezes Mariusz Ratajczak –?Wiosną musi poprawić się gra zespołu po solidnym przepracowaniu przerwy zimowej i w efekcie powinniśmy nadrobić poniesione straty by zająć miejsce w środku tabeli. Jesienią rozczarowanie było także w Pucharze Polski gdyż już w swoim pierwszym meczu Astra przegrała w Trębaczowie i odpadła z rozgrywek.