reklama

Wreszcie wygrana Piasta

Opublikowano:
Autor:

Wreszcie wygrana Piasta - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo serii porażek, w tym kilku bardzo wysokich, piłkarze Piasta wreszcie przerwali złą passę przypominając, że też potrafią wygrywać – i to w bardzo efektownym stylu. A przekonała się o tym Tulisia.
reklama

Przed tą kolejką kobylinianie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli z punktem straty właśnie do tuliszkowian. Zapowiadali więc, że będzie to dla nich mecz o „sześć” punktów.
Od początku bardzo zmobilizowani gospodarze, zgodnie z zapowiedziami, osiągnęli przewagę. Szybko, bo już w ósmej minucie, mieliśmy tego potwierdzenie, kiedy to efektownym strzałem prowadzenie uzyskał Jakub Smektała. Minęły zaledwie cztery minuty, a po podaniu Szymona Wośka podwyższył je Dominik Snela. Jeszcze lepiej było od 26. minuty, kiedy to trafił Mateusz Wachowiak. Taki wynik utrzymał się do przerwy i wreszcie Piast schodził na nią w bardzo dobrych nastrojach.

Po zmianie stron z każdą minutą miejscowi coraz bardziej przybliżali się do efektownego zwycięstwa, stwarzając sporo groźnych sytuacji i niemalże każda z nich mogła zakończyć się kolejnym golem. A pierwszy po zmianie stron padł w 53. minucie po silnym uderzeniu z około 20. metrów Tomasza Kokota. Później po akcji Patryka Wciórki przeprowadzonej lewą stroną z bliska, spudłował Mateusz Wachowiak, ale trzeba przyznać, że był mocno naciskany przez jednego z obrońców. Potem kilka dobrych okazji zmarnował Mateusz Olikiewicz. Tymczasem na nieco mniej niż kwadrans do końca spotkania, pechowo interweniujący Zbigniew Raszewski wpakował piłkę do własnej siatki. Pięć minut później wreszcie trafił Olikiewicz, a zakończył ten który zaczął – czyli Smektała – wspaniałą klamrą spinając ten pojedynek. Zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, gdyż po faulu na Olikiewiczu podyktowany został rzut karny, ale płaski strzał Bartosza Knuły został obroniony. Goście sporadycznie przedostawali się w okolice pola karnego, ale tu brakowało im już dokładności. Tak więc Bartłomiej Wosiek nie miał najmniejszych problemów z łapaniem piłki, a raz napastnikowi przyjezdnych minimalnie zabrakło precyzji. Oby była to zapowiedź dobrej i skutecznej końcówki rundy jesiennej w wykonaniu Piasta.

W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, zmierzy się on, na wyjeździe, z pleszewską Stalą (13.00). 

PIAST KOBYLIN – TULISIA TULISZKÓW 7:0 (3:0)
SKŁAD: Piast: B. Wosiek, Kubiak, Snela, S. Wosiek, Ratajczak, Smektała, Frąckowiak, Wciórka (78’ K. Jędrzejak), Olikiewicz, Wachowiak (63’ Knuła), Kokot (72’ E. Jędrzejak)
BRAMKI: 1:0 Jakub Smektała 8’, 2:0 Dominik Snela 12’, 3:0 Mateusz Wachowiak 26’, 4:0 Tomasz Kokot 53’, 5:0 Zbigniew Raszewski 76’, 6:0 Mateusz Olikiewicz 81’, 7:0 Jakub Smektała 86’

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama