Charytatywny mecz piłki nożnej rozegrano w Krotoszynie. Zmierzyły się w nim ze sobą dwie drużyny Astry. Jedna to jej Gwiazdy – byli zawodnicy – a druga to obecni jej reprezentanci. Celem było wsparcie w leczeniu w ciężkiej chorobie kierownika zespołu seniorów – Romana Zdziebkowskiego. Dlatego też zamiast biletów zbierano wolne datki.
Pierwszy kwadrans upłynął z optyczną przewagą Gwiazd, prowadzonych przez Hieronima Barczaka, pokazujących, że może brakuje im szybkości, ale nie umiejętności. Po dośrodkowaniu Michała Potarzyckiego i główce Ryszarda Tomczaka piłka odbiła się od poprzeczki. Dwie minuty później do podobnej sytuacji doszło ale po drugiej stronie boiska, podawał Marcin Ciesielski, a wprost w ręce Jarosława Reyera główkował Mateusz Nowak. Po chwili bramkarz Gwiazd miał większe problemy ze strzałem Krzysztofa Ratyńskiego i skończyło się na rzucie rożnym. Po nim piłka dotarła do Łukasza Budziaka, który uzyskał prowadzenie dla Astry. Chciała ona „pójść za ciosem” , ale dwukrotnie w sytuacjach sam na sam Reyer okazał się lepszy od Adama Staszewskiego. Tymczasem w 26 min. wyrównał Tomczak. A 120 sekund potem efektownym lobem prowadzenie dla Gwiazd uzyskał Patryk Halaburda. W międzyczasie dobrej sytuacji nie wykorzystał Janusz Maryniak. Skuteczniejszy był w 34 min. i było już 3:1 dla Gwiazd. Tuż przed przerwą straty nieco odrobił Ratyński.
Druga połowa zaczęła się od dwóch interwencji Wroneckiego. W 51 min. dał się on pokonać Krzysztofowi Gościniakowi, ale napastnik Astry miał ułatwione zadanie – strzelał z rzutu karnego. 180 sekund później w ten sam sposób prowadzenie dla Gwiazd odzyskał Dariusz Reyer. A w 61 min. powiększył je Tomczak. W 70 min. trafił Staszewski ustalając, jak się okazało, wynik końcowy. Mógł być inny, ale Wronecki dwukrotnie nie dał się pokonać Ratyńskiemu, a raz Piotrowi Półtoraczykowi, który wyjątkowo, wystąpił tym razem na pozycji napastnika. Warto wspomnieć, że w przerwę przeprowadzono konkurs rzutów karnych. Zgłosiło się do niego pięć osób, które po wpłaceniu 20 zł, oczywiście na rzecz Romana Zdziebkowskiego, próbowały pokonać Reyera i Mateusza Wroneckiego. Ostatecznie najlepszym okazał się Staszek Maciocha Śmiałek i w nagrodę dostał koszulkę Zagłębia Lubin.