Piłkarze Białego Orła ewidentnie zagubili dobrą formę, którą prezentowali przez większość rundy jesiennej. W tym roku przegrali już trzy, na cztery, ligowe mecze i wszystkie z zespołami walczącymi o utrzymanie.
Ostatnio na własnym terenie z SKP Słupca. Konsekwencją ostrej i desperackiej gry gospodarzy było aż osiem żółtych kartek i jedna czerwona. Pierwsza połowa była jeszcze w miarę wyrównana. Goście dobrą okazję w postaci rzutu wolnego wykonanego z 18 metrów i to na wprost bramki, mieli w 12 minucie, ale piłka odbiła się od muru i wyszła na róg. W rewanżu najpierw pomylił się Paweł Kryś, a po stałym fragmencie z dystansu wykonanym przez Igora Skowrona – Maciej Przygoda mimo pewnych problemów ostatecznie zaliczył dobrą interwencję.
Poradził sobie także z uderzeniem Kamila Stefaniaka. Dwie następne akcje graczy ze Słupcy kończyły się niecelnymi strzałami Marcela Koziorowskiego i Alana Kujawy. W 38. minucie ten drugi w pobliżu pola karnego sfaulował jednego z koźminian. Karą indywidualną była żółta kartka, a zespołową rzut wolny, z którego niewiele zabrakło Piotrowi Walczakowi.
Tymczasem 180 sekund później po długim wyrzucie z autu piłka dotarła do Sebastiana Jasiaka i mimo, że był on ustawiony tyłem do bramki, zdołał z pięciu metrów celnie główkować. Po zmianie stron Aleksander Stawski, tak jak w pierwszej części Kujawa, sfaulował jednego z miejscowych tuż przed polem karnym, z tą różnicą, że z pobliża jego linii bocznej. Po dośrodkowaniu Łukasza Wawrockiego i główce jednego z jego kolegów piłka odbiła się od poprzeczki.
Mimo, że czasu było jeszcze sporo to, jak się okazało, była to ostatnia groźna akcja koźminian w tym meczu. A takowych nie brakowało u przeciwników. Dwukrotnie sytuacji nie wykorzystał Jasiak, a po jednej Michał Lorencki, Jacek Mikołajczyk i Marcel Koziorowski.
W 61. minucie trafił natomiast Kujawa i takim dwubramkowym zwycięstwem gości zakończył się pojedynek. Wpływu na wynik nie miał już fakt, że w 86. minucie drugą żółtą kartką na przestrzeni zaledwie ośmiu minut, ukarany został Michał Sztok i nieco wcześniej od kolegów musiał udać się do szatni.
W następnym meczu, w najbliższą sobotę, Biały Orzeł zagra na wyjeździe z wiceliderującą Obrą 1912 Kościan (16.00).