reklama

Zwycięstwo na inaugurację

Opublikowano:
Autor:

Zwycięstwo na inaugurację - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Astra na początek rundy wiosennej miała zagrać w Czekanowie, jednak w wyniku śmierci prezesa tamtejszego klubu, spotkanie zostało przełożone. Dzięki temu, pierwszy wiosenny mecz, krotoszynianie zagrali z beniaminkowym outsiderem – Pelikanem Grabów.

Rywal do tej pory zdobył zaledwie cztery punkty, tak więc oczekiwania co do wyniku spotkania w Krotoszynie były jasne – zwycięstwo i to okazałe. Zgodnie z założeniami, Astra od początku przejęła inicjatywę. Często i łatwo zawodnicy z Krotoszyna przedostawali się w okolice pola karnego rywali, ale tu brakowało już dokładności. W pierwszym kwadransie dwóch idealnych okazji nie wykorzystał Adam Staszewski.

Wynik w 18 minucie otworzył Szymon Polowczyk. Zdecydował się na strzał z dystansu. Wydawało się, że piłka przejdzie nad poprzeczką, ale ta nagle zniżyła swój lot i wpadła do siatki za plecami nieco wysuniętego Tomasza Frontczaka. Po stracie bramki do ataku ruszyli zawodnicy Pelikana, jednak strzał z dystansu Stanisława Walczyńskiego nie mógł zaskoczyć bramkarza z Krotoszyna. Podobnie Patryk Wojtkowiak poradził sobie ze strzałem Radosława Piechockiego. W międzyczasie bramkę próbował zdobyć Staszewski. Swoją niemoc przełamał w 31 minucie, trafiając z ostrego kąta.

W 37 minucie bramkarz Pelikana sfaulował debiutującego w barwach Astry Jędrzeja Paczkowa. Jedenastkę pewnie wykorzystał popularny „Bambi”. Jeszcze przed przerwą mógł on zdobyć hat – tricka, ale jego strzał został zablokowany, a z dobitką Damiana Kaźmierczaka poradził sobie Frontczak. Gospodarze z dużym animuszem rozpoczęli też drugą połowę, jednak grabowski bramkarz skutecznie zatrzymywał akcje Astry. Inaczej było w 53 minucie, kiedy to po podaniu Paczkowa, po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Staszewski.

Dziesięć minut potem, po rzucie wolnym Polowczyka, Frontczak piąstkował piłkę. Ambitni goście, na miarę swoich umiejętności, próbowali walczyć i stworzyć jakieś zagrożenie, wykorzystując ewidentne rozluźnienie w szeregach Astry.

W 78 minucie mieli oni nawet okazję, ale po podaniu Patryka Mularczyka i główce Konrada Matysiaka dobrze interweniował Wojtkowiak. W rewanżu znów dokładnego podania „Paki” nie wykorzystał Staszewski. W końcówce dwie szanse miał Pelikan. Najpierw Walczyński z rzutu wolnego z 20 metrów uderzył mocno, ale dokładnie w sam środek bramki gdzie stał Wojtkowiak.

Potem jeszcze bramkarz Astry dalekim wyjściem przerwał atak Szymona Tomczyka. Wynik już się więc nie zmienił.

W następnym meczu, w najbliższą niedzielę, Astra zagra na wyjeździe z innym beniaminkiem – Raszkowianką (11.00).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE