200 tys. zł oszczędności na przetargu dotyczącym przebudowy powiatówki w Grębowie poróżniło radnych.Kiedy rządzący powiatem zaproponowali, by zaoszczędzoną kasę z dróg przerzucić na tzw. inne wydatki do boju ruszył Andrzej Serek z Koźmina Wlkp. i Wiesław Szeszycki z Krotoszyna. - 80 zł kosztuje metr kwadratowy chodnika. Czyli z tych 200 tys. zł zrobiona byłaby i Robotnicza, i Raszkowska - szybko przeliczył radny PiS. Na co zareagował członek zarządu - Wiesław Popiołek. - Braliśmy pod uwagę sytuację budżetu.Trzeba mieć plan
200 tys. zł oszczędności na przetargu dotyczącym przebudowy powiatówki w Grębowie poróżniło radnych.Kiedy rządzący powiatem zaproponowali, by zaoszczędzoną kasę z dróg przerzucić na tzw. inne wydatki do boju ruszył Andrzej Serek z Koźmina Wlkp. i Wiesław Szeszycki z Krotoszyna. - 80 zł kosztuje metr kwadratowy chodnika. Czyli z tych 200 tys. zł zrobiona byłaby i Robotnicza, i Raszkowska - szybko przeliczył radny PiS. Na co zareagował członek zarządu - Wiesław Popiołek. - Braliśmy pod uwagę sytuację budżetu.Trzeba mieć plan
Andrzej Serek nie dał się zbić z tropu. - Nie neguję takich inwestycji jak choćby droga Lutogniew - Wróżewy - Bożacin, ale jak słyszę że już nic więcej w takim dużym zakresie nie zostanie wykonane, bo nie ma środków, to nie rozumiem - denerwował się. I suchej nitki nie zostawił na tzw. bieżącym utrzymaniu. - Zbieramy cięgi, że remonty wykonywane są pobieżnie. Środki powinny być przeliczane w stosunku do ilości kilometrów dróg - sugerował. Nie zgodził się z nim Wiesław Popiołek. - Czy długość dróg przekłada się na ich jakość - odbił piłeczkę radny z Kobylina. Jednak i reprezentant Koźmina nie ustępował. - Chodzi o jakieś plany. Podniosę rękę za każdą inwestycją, za każdą gminą. Ludzie też poczekają jak będą wiedzieli, że za tyle a tyle lat droga w ich gminie zostanie zrobiona - ciągnął swój wywód Andrzej Serek.
Kamrata wsparł Piotr Osuch. - Wiemy już że fundusze unijne nas ominą, jest natomiast zgoda burmistrza Koźmina na dofinansowanie ciągu Cieszyńskiego – Stara Obra - Wałków, i nie jest to mała kwota. Ale nie widać zainteresowania - stwierdził rajca. Nie omieszkał wytknąć członkom zarządu, że Koźmin przez ostatnie lata był zaniedbywany. - Cieszymy się z chodnika przy Poznańskiej, ale czekamy na większą inwestycję. I poczekamy, ale musimy mieć sygnał, że będzie coś robione - sugerował.„Nie żałujmy tego, co zainwestowaliśmy”
Kolegę z zarządu postanowił wesprzeć Andrzej Piesyk. - Przez cztery lata słyszałem temat Grębowa. Radny Jankowski twierdził, że my złośliwie nie chcemy mu tego zrobić. I doczekał się - oznajmił. Murem stanął też za starostą uznając, że trzeba zachować finansową ostrożność, kiedy nad powiatem wiszą kłopoty ze szpitalem. A i Wiesław Popiołek jeszcze raz postanowił dorzucić swoje pięć groszy. – Zapytajcie, jakie odcinki dróg w Kobylinie były robione? Chcecie wiedzieć? 200 metrów - oznajmił. Na co odciął się Andrzej Serek. - Ale jest zrobione. Wówczas Wiesław Popiołek oświadczył, że nie poprze dużego zadania w Koźminie. I też powołał się na szpital. Andrzej Serek nie pozostał mu dłużny. - W poprzedniej kadencji też wiedzieliście jaka jest sytuacja powiatu a mimo to schetynówkę Wróżewy - Lutogniew zrobiliście - ironizował. Wiesław Popiołek tłumaczył się jak mógł. - Zrezygnowałbyś z zdania na które dostałbyś jako skarbnik 2 mln zł? Inaczej to zadanie nigdy nie zostałoby wykonane. Nie żałujmy tego, co zainwestowaliśmy - oznajmił.Zaoszczędzone 200 tys. zł ostatecznie zasiliło powiat a nie zarząd dróg. Bo jak stwierdził starosta – każda złotówka jest potrzebna na szpital. Obiecał jednak, że jak tylko skończą się kłopoty lecznicy – środki wrócą na drogi.