26-letnia mieszkanka Chachalni, gmina Zduny została skazana za gwałt zbiorowy. Razem z kolegą - 35-latkiem z Wrocławia – napadła na swoją koleżankę. Oprawcy bili ofiarę, szarpali, skrępowali i brutalnie zgwałcili. Kilkakrotnie. Grupa znajomych miała bawić się na domówce w jednym z wrocławskich mieszkań. W imprezie uczestniczyła m. in. 24-letnia wówczas Justyna Sz. z Chachalni i jej 35-letni przyjaciel, Marcin Ch. Była też Asia, która zapewne ani przez chwilę nie podejrzewała, że właśnie dla niej zabawa przerodzi się w koszmar. Uwierzyć w to trudno, tym bardziej, że cała trójka znała się ponoć od dawna.
Związali jej ręce…
Impreza rozkręciła się w najlepsze. W pewnym momencie Marcin i Justyna mieli złapać Asię i zaczęła się szamotanina. Dziewczyna zaczęła się bronić, więc ciągnęli ją brutalnie za włosy i trzymali za szyję. To był dopiero początek horroru. Gdy Asia próbowała się wyrwać, oprawcy związali jej ręce sznurkiem i rzucili na łóżko. Bezbronna i skrępowana ofiara była przerażona.
… i kilkakrotnie zgwałcili
Oprawcy zerwali z niej ubranie. Na nic zdały się krzyki i łzy. Z dokumentów sądowych wynika, że 35-latek brutalnie zmuszał Joannę do stosunków płciowych, boleśnie gryząc jej piersi i dotykając po całym ciele. Przemocy seksualnej miała dopuścić się także Justyna Sz. z Chachalni, gwałcąc koleżankę oralnie i zmuszając ją do pocałunków. Dziewczynę gwałcono kilkakrotnie.
Skazani za zbiorowy gwałt
Zgwałcona dopiero po pewnym czasie zdecydowała się opowiedzieć o swojej traumie na policji. Sprawcy bestialskiego ataku długo pozostawiali na wolności. Dopiero po 8 miesiącach, bo całe zajście miała mieć miejsce w kwietniu 2012 roku, sprawa trafiła do sądu. Z kolei wyrok zapadł w styczniu 2014 roku w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu. Za udział w zbiorowym gwałcie, mężczyzna został skazany na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, natomiast mieszkanka Chachalni na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Dodatkowo poszkodowana miała otrzymać 10 tys. zł w ramach zadośćuczynienia. Wyrok nie był prawomocny, a oskarżeni złożyli apelację. Chcieli, by ich czyn nie był zakwalifikowany jako gwałt zbiorowy, a jedynie wykorzystanie bezbronności innej osoby i doprowadzenie jej do obcowania płciowego, co zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak wrocławski sąd apelacyjny w maju tego roku podtrzymał wyrok sądu okręgowego – Oskarżeni zostali skarżeni z artykułu 197 paragraf 3, czyli z tego samego co w sądzie okręgowym. Wyrok został podtrzymany – informuje przedstawiciel biura prasowego Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
„To bestialstwo, zwyrodnienie”
Justyna Sz. z powiatu krotoszyńskiego jeszcze w lipcu przebywała na wolności. – Widywałam ją w Zdunach, pracował tu. Ale ostatnio policjanci ją zabrali – mówi mieszkanka Zdun. Potwierdza to kierownik miejscowego posterunku. – Nie prowadziliśmy tej sprawy. Natomiast otrzymaliśmy z sądu nakaz doprowadzenia Justyny Sz. do aresztu w Ostrowie Wlkp. – mówi asp. Łukasz Stefaniak. Cała sprawa wywołała szok i oburzenie wśród mieszkańców gminy. – To bestialstwo jakieś jest. Zwyrodnienie. Jak można kogoś zgwałcić. A taką spokojną dziewczyną się wydawała – mówią ludzie. Inni dodają, że bulwersuje ich fakt, że dopiero po 2 latach sprawcy zostali ukarani. – Ona przez 2 lata na wolności chodziła, jak gdyby nic. To chore – uważają mieszkańcy Zdun.
(mar)