reklama

Bartek czeka na operację wydłużania rąk

Opublikowano:
Autor:

Bartek czeka na operację wydłużania rąk - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

9-letni Bartek Bandura z Dębiogóry (gmina Koźmin Wlkp.) zmaga się z trudami choroby genetycznej zwanej achondroplazją czyli karłowatością. Ręce i nogi chłopca od urodzenia były znacznie skrócone i nie rozwijały się prawidłowo. Chłopiec przeszedł już kilka operacji, dzięki którym nie odstaje wzrostem od rówieśników. Wciąż czeka na operację wydłużania rąk. Leczenie i rehabilitacja pochłonęły już blisko 90 tys. zł.O historii chłopca pisaliśmy na łamach ?Gazety Krotoszyńskiej kilka lat temu. Bartek przyszedł na świat 17 czerwca 2006 roku. O tym, że jest chory, lekarze zorientowali się dzień po porodzie. Konieczne okazało się przeprowadzenie badań genetycznych. Wyniki potwierdzające achondroplazję (karłowatość) rodzice poznali w grudniu. ? Gdy miał miesiąc, pojechaliśmy do Poznania. Lekarz już wtedy podejrzewał tę chorobę. Jej odmian jest wiele ? tłumaczy Monika Bandura. Karłowatość jest rzadką chorobą genetyczną. Jedno na 26 tys. dzieci rodzi się chore. Powodem jest mutacja jednego z genów.W wieku trzech lat Bartek przeszedł pierwszą operację wydłużania nóg. Od tego czasu nosił na zmianę specjalne aparaty Lizarowa, prowokujące kości do wzrostu. Aparaty zamieniane były na gips, a następnie ortezy i łuski gipsowe. Maluch dzielnie znosił trudy kolejnych 3 zabiegów wydłużania nóg. Dzięki nim kończyny zyskały 28 cm.Dziś chłopiec mierzy 1,34 m i nie odstaje wzrostem od rówieśników. Niestety nogi chłopca zaczęły się krzywić. By zapobiec postępowi schorzenia, Bartek przeszedł dwie operacje korygujące. Leczenie i ciągła rehabilitacja wymagają, by chłopiec miał w szkole prowadzony indywidualny tok nauczania. Bartek jest uczniem drugiej klasy w koźmińskiej ?jedynce?. Brakuje mu jednak kontaktu z rówieśnikami. - Gdy był młodszy lepiej znosił niedogodności związane z chorobą. Teraz częściej się buntuje, ale trudno mu się dziwić. Bardzo lubi dzieci z klasy, bo poznał je już w przedszkolu. Indywidualny tok nauczania wyklucza jednak zajęcia z grupą ? przyznaje Monika Bandura. Bartek czeka na operację wydłużania rąk. Zabieg będzie możliwy dopiero, gdy skończy 12 lat. Operacje, jakie chłopiec przeszedł jako kilkulatek, nie były refundowane przez NFZ. Dotychczasowe leczenie, jak wyliczają rodzice Bartka, pochłonęło już 90 tys. zł. Są więc wdzięczni za każde otrzymane wsparcie od osób prywatnych jak i fundacji.Pomóż Bartkowi Bandurze z Dębiogóry, przekaż 1% podatku. Wystarczy, że w zeznaniu rocznym w odpowiedniej rubryce wpiszesz nr KRS 0000037904 Fundacja Zdążyć z pomocą?, cel: 4439 Bartosz Bandura.

9-letni Bartek Bandura z Dębiogóry (gmina Koźmin Wlkp.) zmaga się z trudami choroby genetycznej zwanej achondroplazją czyli karłowatością. Ręce i nogi chłopca od urodzenia były znacznie skrócone i nie rozwijały się prawidłowo. Chłopiec przeszedł już kilka operacji, dzięki którym nie odstaje wzrostem od rówieśników. Wciąż czeka na operację wydłużania rąk. Leczenie i rehabilitacja pochłonęły już blisko 90 tys. zł.O historii chłopca pisaliśmy na łamach „Gazety Krotoszyńskiej kilka lat temu. Bartek przyszedł na świat 17 czerwca 2006 roku. O tym, że jest chory, lekarze zorientowali się dzień po porodzie. Konieczne okazało się przeprowadzenie badań genetycznych. Wyniki potwierdzające achondroplazję (karłowatość) rodzice poznali w grudniu. – Gdy miał miesiąc, pojechaliśmy do Poznania. Lekarz już wtedy podejrzewał tę chorobę. Jej odmian jest wiele – tłumaczy Monika Bandura. Karłowatość jest rzadką chorobą genetyczną. Jedno na 26 tys. dzieci rodzi się chore. Powodem jest mutacja jednego z genów.W wieku trzech lat Bartek przeszedł pierwszą operację wydłużania nóg. Od tego czasu nosił na zmianę specjalne aparaty Lizarowa, prowokujące kości do wzrostu. Aparaty zamieniane były na gips, a następnie ortezy i łuski gipsowe. Maluch dzielnie znosił trudy kolejnych 3 zabiegów wydłużania nóg. Dzięki nim kończyny zyskały 28 cm.Dziś chłopiec mierzy 1,34 m i nie odstaje wzrostem od rówieśników. Niestety nogi chłopca zaczęły się krzywić. By zapobiec postępowi schorzenia, Bartek przeszedł dwie operacje korygujące. Leczenie i ciągła rehabilitacja wymagają, by chłopiec miał w szkole prowadzony indywidualny tok nauczania. Bartek jest uczniem drugiej klasy w koźmińskiej „jedynce”. Brakuje mu jednak kontaktu z rówieśnikami. - Gdy był młodszy lepiej znosił niedogodności związane z chorobą. Teraz częściej się buntuje, ale trudno mu się dziwić. Bardzo lubi dzieci z klasy, bo poznał je już w przedszkolu. Indywidualny tok nauczania wyklucza jednak zajęcia z grupą – przyznaje Monika Bandura. Bartek czeka na operację wydłużania rąk. Zabieg będzie możliwy dopiero, gdy skończy 12 lat. Operacje, jakie chłopiec przeszedł jako kilkulatek, nie były refundowane przez NFZ. Dotychczasowe leczenie, jak wyliczają rodzice Bartka, pochłonęło już 90 tys. zł. Są więc wdzięczni za każde otrzymane wsparcie od osób prywatnych jak i fundacji.Pomóż Bartkowi Bandurze z Dębiogóry, przekaż 1% podatku. Wystarczy, że w zeznaniu rocznym w odpowiedniej rubryce wpiszesz nr KRS 0000037904 Fundacja Zdążyć z pomocą”, cel: 4439 Bartosz Bandura.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE